Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

płyto moja chodnikowa
ładnie to tak ciągle leżeć?
yeti się zapytał wczoraj
(to jest takie dziwne zwierzę)
a ta płyta chodnikowa

cicha płyta chodnikowa
humor może kiepski miała
odpowiedzi ani słowa
dalej leży całkiem szara
nie ta płyta chodnikowa

inna płyta chodnikowa
która była dość niemiła
obrzuciła wzrokiem stwora
wierszyk szybko zakończyła
a to płyta chodnikowa!

Opublikowano

ciekawy, o dość nietypowej tematyce tekst. zastanawiające jest to, co sprowokowało Autora do napisania takiego tekstu. jakkolwiek - wiersz jest utrzymany w żartobliwej, humorystycznej tonacji, o czym świadczy chociażby ożywienie, personifikacja płyty chodnikowej; która ze zwykłego, uformowanego w prostokąt czy kwadrat, zaschniętego betonu przeobraża się istotę, która potrafi werbalizować swoje myśli, a jeżeli nie, to na pewno wyrażać uczucia. kolejnym motywem wskazującym na groteskowy charakter tekstu jest wzmianka o yeti. yeti przecież nie wędrują w biały dzień po dworze. rymy w utworze jedynie potęgują zabawny ton wypowiedzi podmiotu lirycznego, który nawiasem mówiąc jest obserwatorem i sprawozdawcą. mnie to przekonuje. pisząc komentarz uśmiech nie znikał mi z twarzy. ode mnie soczysty plus.

pozdrawiam.

Opublikowano

zawsze staram się chodzić po szczelinach
płyt chodnikowych
wyobrażam sobie ze jestem igłą gramofonową
która odtwarza zapis muzyki
rowków mojego upośledzenia

kłaniam kapuste

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Dzięki za komentarz :).



Nie pamiętam już gdzie to przeczytałem, ale na jakimś forum początkujący poeta otrzymał mniej więcej taką radę: jeśli chcesz mówić o miłości, sensie życia, cierpieniu i rzeczach ważnych, musisz umieć opowiedzieć o sprawach trywialnych np. napisać wiersz o płycie chodnikowej.

I stąd moja próba.
Dzięki za twój obszerny komentarz.



Niestety płyta chodnikowa ma tylko 15 liter :). Na pocieszenie dla czytaczy powiem, że na pewno znudziłaby ich monotonia, gdyby mieli się przebić przez wiele strof opierających się ciągle na tym samym schemacie :).
Wielkie dzięki za komentarz.



Miło mi było Cię gościć.


Dzięki za komentarz :).



Jestem bardzo wdzięczny za plusisko :) i za odwiedziny.



Może kiedyś spróbuje nim postraszyć młodsze kuzynostwo :). Dzięki za komentarz :).



Hmm może wykorzystaj to do napisania wiersza?

Jeszcze raz dziękuje wszystkim za komentarze i pozdrawiam.
Opublikowano

Metryka wiersza odpowiada tematowi utworu. Bardzo podoba mi się stopa trocheiczna (chociaż czasem mniej widoczna), ponieważ miałem wrażenie , że podczas czytania stąpam krokami po tym chodniku :) Miły wiersz i zabawny :)

Pozdrowionka i uśmiechu :)

Opublikowano
Robert Siudak, ot i anka rozumiem, że wadą wiersza jest jego długość. Baba Izba też o tym wspominała. Co prawda nie mam zamiaru go rozwijać, ale będę zwracał większą uwagę na ten aspekt przy następnych utworach. Dziękuje wam za uwagi.

Tali Maciej Dzięki za odwiedziny. Może następne utwory bardziej Ci się spodobają.

Piotr Płoszaj Dzięki za komentarz :).

Pozdrawiam
Opublikowano

Oł, Gat, dlaczego ominąłem ten wiersz? Jestem na TAK!

Budowa całkiem prosta, a to powtarzanie na końcu i na początku każdej zwrotki "płyty chodnikowej" wzruszająco naiwne, a przy tym znakomite. Podobny pomysł już gdziesim widział, ale za nic sobie nie mogę przypomnieć kaj.

W każdym razie - zostawiam swój odcisk w tym miejscu, a wiersz biorę ze sobą. Do Ulu go pcham. Pozdrawiam.

Opublikowano

po przeczytaniu wiersza pomyślałam sobie, że może warto czasem spojrzeć pod nogi i przyjrzeć się chodnikowym płytom, są takie różne...niektóre wyszczerbione, potrzaskane, pochylone jak ludzie - wierszyk niby zabawny, a budzi refleksje...

serdecznie pozdrawiam
-teresa

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Chodź. Wejdźmy tam. W las głęboki, w polany dzikich listowi o korzennym aromacie wieczornych westchnień. Wiesz, słońce jaśnieje w twoich włosach koroną, kiedy je rozczesujesz dłonią, jakby w zadumie.   Idziemy serpentyną wijącą się, zagubioną w przestrzeni gorącego lata, wśród stłoczonych lękliwie czerwonych samosiewów, wiotkich winorośli… W krzaku jaśminu, co lśni kroplami rosy, jawi się pajęczyna drżąca. I w tym drżeniu, w tej przedwieczornej zorzy, my.   Chodź. Weź mnie za rękę. Chcesz, wiem, choć kroczysz w panteonie niedomówień i jakichś takich, jakby pobocznych spojrzeń, które w tobie kiełkują z nasion niepewności.   Idziemy w cichym kołysaniu wierzb, w powiewach wiatru kładących się na pniach, na przydrożnym płocie drewnianym, na sztachetach, między którymi słońce przepuszcza w migotach swoje cienkie nitki jaskrawego blasku, na kładce przerzuconej nad perlistym nurtem strumienia, wśród feerii mżących kryształów.   Na naszych ustach i dłoniach, na skroniach…   Chodź. Wejdźmy w te szepty rozochoconych brzóz. W ramiona kasztanów ze skrzydlatych cieni. Niech nas oplotą, abyśmy mogli wzbić się na nich ku słońcu lekko. Z cichym krzykiem zamarłym na ustach.   Idziesz z tyłu ścieżką, bądź kilka kroków przede mną.   Dokądś wciąż wchodzisz. Skądś wychodzisz. Z jakichś zakamarków pełnych anemonów, z leśnych ostępów i w kwiecistym pióropuszu na głowie. Bogini natchniona śródpolnym wiatrem łagodnym. Uśmiechnięta.   Chodź. Idziesz. Znowu idziemy. Ty, przede mną. To znowu odrobinę za mną. Obok. Przechodzisz. Przemykasz lekko. Zatrzymujesz się, rozmyślając nad czymś.   To znowu zrywasz się truchtem, wybiegając o parę kroków wprzód.   Idę za tobą w ślad.   Kiedy wyprzedzam cię, oglądam się za siebie. Podaję ci rękę.   Nikniesz w cieniu na chwil parę, jakby celowo, naumyślnie. Na moment albo może i na całą wieczność. Nie wiem tego na pewno, ponieważ olśniewa mnie przebłysk spadający z nieba, co się wywija z korony wielkiego dębu.   Wiesz, to wszystko jest takie ciche i ciepłe. miękkie od poduszek z mchu i paproci.   Szepczę, układam słowa, kiedy ty, wyłaniasz się bezszelestnie z cienia (nagle!) i cała w pozłocie.   Od migotów blasku. Od drżeń.   Tuż za mną. Jesteś. I jesteś tak blisko przede mną, jedynie na grubość kartki papieru tego wiersza, który właśnie piszę (dla ciebie) albo źdźbła trawy, którym muskasz niewinnie moje spragnione usta.   Wychodzisz wprost na mnie, przybliżasz się, jakby w przeczuciu nieuniknionego zderzenia Wyjdź jeszcze bardziej. Proszę. A proszę cię tak, że już bardziej się nie da. Wiesz o tym. Więc wyjdź… Wyjdź za mnie.   (Włodzimierz Zastawniak, 2025-07-31)    
    • @Nata_KrukNo, bo jak krótki może być długi ? :) Dziękuję i pozdrawiam:) @Marek.zak1Akceptujesz, zgadzasz się na wszystkie plusy i minusy. Dziękuję i pozdrawiam:) @LeszczymAlbo i nie :) Któż to wie :) Dziękuję i pozdrawiam:)
    • @Alicja_Wysockaten świat jest taki mały Las Palmas jest za rogiem? to ja się oszukałem marzenia mógłbym spełnić w knajpie ? w Gdyni, a nie w Krakowie?   :)) dziękuję i pozdrawiam:)    
    • @Nela Sam wiersz bardzo dobry, niesamowicie trafnie oddaje stan ducha. Dobrze, że piszesz, jest tutaj mnóstwo wrażliwych osób, mamy swoje wzloty i upadki. Jeśli to osobiste odczucia, to warto coś z tym zrobić. Pisanie o tym. to dobry początek. Bardzo pozdrawiam.
    • @Relsom Pięknie! Ciekawe jak brzmi to z muzyką? Pozdrawiam serdecznie

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...