Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rafał_Leniar

Użytkownicy
  • Postów

    1 072
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez Rafał_Leniar

  1. Rafał_Leniar

    Kraken

    Ludzkość rozszerza swe wpływy jak macki, Niczym krakena wielka ośmiornica, Na księżyc, Marsa - niby okrężnicą, Będą latać wkrótce kosmiczne statki. Życie rozmnożyć - misja sterownicza, Przenieść je poza łono Ziemi - matki, Załoga - silne i odporne majtki, Które wylecą w próżnię wprost z księżyca. Niezbyt szlachetna jest to przeprowadzka, W kosmos po złoża, złoto i platynę! Wpierw spustoszona nasza ziemska matka, Człowiek wytępił florę i zwierzynę, Choć w stan nieważki chleba mała grudka Wędruje, aby znaleźć swą przyczynę.
  2. Jakby feniksy, słowiańskie rarogi, Wzbiły się w niebo ze zgliszcz i popiołów, Kiedy krzyż upadł, bo cięższy niż ołów - Tak ze snu się budzą rodzime bogi. Niebo dziś płonie w pożodze obłoków, Za wysokie są te niebiańskie progi, Ciałem bogaty, acz duchem ubogi Człowiek, który sięga poza zmysł wzroku. Tyle krwi Słowian wciąż i dzisiaj płynie, Czerwień jej płomień przypomina z lekka, Jak ten ognisty płyn, który to w czynie - Z ciał poranionych przez oręż wytryska. Mówię obcym bóstwom dzisiaj - głośne nie! Powstaje z martwych chramu żywa... mekka.
  3. Ponoć istnieje bestia, która kusi, Do niecnych czynów ochoczo namawia, Strach co niektórych przed tą bestią dusi, I za jej sprawą modły się odmawia. Wina zwalona na węża przemawia Do wiernych, z których pokutować musi Każdy, lecz czasem z dumą niemal pawia Ktoś się odwróci, by smok go zadusił. Bo ten kusiciel, o którym tu mowa Wypełzł z ZOO chyba, a może i z cyrku... Lęka się zatem i człowiek, i krowa, Emeryt, żołnierz czy strażaków kilku. Zatem powtórzyć trzeba tu od nowa: Wierzyć przestaję, ażeby pełznąć ku...
  4. Wyją w miasteczkach jak wilki na polach, Donośnie dźwięczą - strażackie syreny, Jakby zwiastowały pożar, obola Którego Charon da nam i go zjemy. Wyrywa ze snu syren głośna schola, Dźwięk ostrzegawczy, nim to zapłoniemy, Taka już wilków oswojonych rola, Żeby los przyjąć będąc całkiem niemym. Czy to pożoga, czy sygnał do wojny? Wycie nie zdradza diabelskich szczegółów. Lęka się człowiek nazbyt bogobojny, Chociaż przestrzega sojuszy i umów. Bo sojusz wiąże się, by być spokojnym, Aż nas przebudzą z tych pewności ułud.
  5. Bestie podniebne, stalowe ażdachy! Do stepów lecące, głośne potwory. Gdzie w Ukrainę wpychają się Lachy, Aby połączyć odwieczne swe spory. Niebo dziś dźwięczne, aż jakby drżą dachy! Rzeźbi samolot w chmurach dziś otwory, Podobny smoku, który zjadł kolory Słońca, co się kryje w chmur wzniosłe gmachy. Amnezja, niepamięć, braterstwo świeże, Jak krew, co tryskała z rozprutych drutem, W takie bestialstwo dziś prędzej uwierzę! A także w spiski polityków knute. Mówili Wołyń, dziś pamięć - pręgierzem. A Ukrainiec - przyszywanym druhem. * Za Wikipedią: Ażdacha – w wierzeniach Słowian bałkańskich, złowrogi smokokształtny duch powietrzny[1], lokalna nazwa ogólnosłowiańskiego żmija[2]. Wiara w ażdachy występuje również na Ukrainie. Jest wirem powietrznym lub wodnym, wichrem lub chmurą. Ma porywać ludzi, woły i konie. Bywa kojarzony z Aži Dahaką – mitycznym królem-smokiem panującym w Arianem Waedżo
  6. Rafał_Leniar

    Porcja haiku (4)

    Haiku 1 podmuchy wiatru niebo się stało białe pył znad pustyni Haiku 2 chwila po burzy korona mokrego drzewa pod łukiem tęczy Haiku 3 śnieżne pustkowie cisza aż słychać kiedy chwieje się ciało Haiku 4 zmrożona gałąź lód przyobleka drzewo - martwe owoce
  7. Rośliny kwitną przez śmieci Fetor zgnilizna padlina Z trupów wyrastają dzieci Zupa i trupia dziecina Kwiaty kwitną na grobach W zwłokach wiją się larwy W oku trupa jest robal W owocach kał mocz i wy Zgniła jest nawet wiosna Pąki bulwy korzenie Reanimuje zwłoki Aby było jedzenie
  8. Jedni dorobili kutasa na czole Inni aureolę Nikt nie wetknął kwiatka do lufy Jem dżem Słucham kocham Żrę nienawiść Sram nią jak Budda i Jezus Nie brałem ciężkich narkotyków Przestałem pić alkohol Z używek tylko kawa i tytoń A jakby dość było wrażeń Oddaję mocz i spermę Tam gdzie ich miejsce
  9. To nic że umarł kolejny dzień Że serce pękło jak balonik (Robiąc dużo hałasu a potem ciszy) To nic że słońce wychodzi zza chmur Dopiero pod koniec dnia I nastaje ten jakby późny świt I że po prostu lepiej dla nas późno Niż wcale
  10. Hej, @Leszczym Jeśli chodzi o popularność, to najbardziej schodzą mi Żertwy i zbiory haiku. Natomiast mnie odpowiadają Pholosophie dla ubogich (dużo tekstów, zbiór obszerny i zróżnicowany, zawiera 10 lecie pisania, i choć są też teksty z młodości, to jakoś się bronią) czy Perunochrony. Ewentualnie zamiast tego drugiego - płonące żyrafy. Nie powiem, że inne tomiki nie są mi bliskie, ale... Cóż. Nie chcę też uprawiać autopromocji, ale nie będę polecał zbiorów dość mało obszernych. Niezbyt natomiast lubię Maszkarony o szalonym i o szalonych (kojarzą mi się z niedobrym okresem przebywania w szpitalu, gdzie czułem się jak w obozie koncentracyjnym). Ale to subiektywne odczucie, choć wiersze te mają gorzki smak chyba nie tylko dla mnie. Pozdrawiam.
  11. Dziękuję za reakcje i wypowiedzi pod moimi wierszami. Niestety nie jestem i nie byłem w stanie odpowiedzieć na wszystko. Pracowity tydzień. No tak, nie do końca potrafię dodać odnośnika osobistego. Człek się starzeje i nie ogarnia wszystkich nowości. Pozdrawiam
  12. Mam już nienawiści dość Chcę aby ktoś dał mi miłość Żebranie o marne okruchy I choćby skrawki otuchy Zjadłem wczoraj fast fooda Kolejny raz się nie uda Ogrzać uczuciem mózgu Szadź szron uderzanie rózgą Mam już dość nienawiści Na jawie koszmar się ziścił Nazwana życiem swym biedna Toczy się tragikomedia Bez maski z niepewną twarzą A inni jak bóstwa marzą Najedli się skądś ambrozji I grają w teatrze Dionizji
  13. Rafał_Leniar

    Ślady

    Poranek po mroźnej nocy Bose ślady na śniegu Wyglądają na ludzkie Yeti jest stąd daleko (Nie będę do niego wołał) Kilkanaście kroków Do szosy a na niej Martwy pies Zakrwawiony Matka mówiła że Nie trzeba nigdzie dzwonić Idziemy wbrew śladom Odciśniętym w psychice lodu
  14. Nic nowego pod słońcem Mówił słusznie Kohelet Nic nowego aż słońce ziewa Słońce niezwyciężone* Nic nowego pod słońcem Lecz może pod Księżycem *Sol invictus - święto pogańskie obchodzone 25 grudnia
  15. Tak się kiedyś pisało, teraz już się nie pisze. Nie ma odwrotu. Jeśli ktoś lubi "sztukę dla sztuki", to ja problemu nie widzę. Ale ponarzekać na nią, nieco sparodiować - to już wielka krzywda. Lepsze polskie gówno w polu, niźli fiołki w Neapolu? Czy to nie było postępowe? Poezja po Oświęcimiu to zbrodnia. Ogólnie ja nikogo podrzędnym połetą nie nazywam :)
  16. Tetmajer jak frajer można różnie rozumieć. To nie to samo, co "Tetmajer to frajer", tylko jak(o)by. Luźne skojarzenie, które współczesny odbiorca może tak właśnie odebrać. Bo z czym się kojarzy brzmieniowo to nazwisko? Tak w ogóle - dałoby się w tytule odszukać nieco zaplanowanej autoironii, że podmiot liryczny to frajer, a nie Tetmajer. Kończąc przydługi wywód - na tym polega "trawestowanie" utworu. Nie kopiowanie, ani nawet naśladowanie. No cóż, gorzej, gdybym się zabrał za Dantego, czy innych wielkich. Klasyków. Co do oryginału - naprawdę podoba się ten oklepany wiersz? Czy nie jest on nieco zbyt archaiczny? A tekstu i tak nie usunę.
  17. No zatem, może zacznę od tytułu: Trawestacja (wł. travestire „przebierać się, maskować się”)[1] – parafraza utworu literackiego, polegająca na zmianie stylu (z poważnego na komiczny lub odwrotnie), zachowująca jego podstawowe elementy kompozycyjne oraz podejmowany temat. Stanowi odmianę parodii i jest często wykorzystywana w satyrze. Efekt komiczny uzyskuje się poprzez konfrontację poważnego tematu dzieła z jego językiem i formą (niską, potoczną, a nawet wulgarną). W historii literatury najczęściej trawestowano poezję epiczną, zwłaszcza utwory antyczne, takie jak Eneidę Wergiliusza. Najpopularniejszą odmianą trawestacji był poemat heroikomiczny. Ja się nie obrażam. A możesz to jakoś poprzeć argumentami? Czy Tetmajer wielkim poetą był, jak Słowacki i bomba. A kto czytał, ten trąba.
  18. Hm... Nazbyt kontrowersyjnie i wulgarnie? Toż to jeden wulgaryzm na krzyż. No, chyba, że ktoś bardzo lubi poezję Tetmajera, w której ja nie gustuję. Takie byleby było poetycko, a w gruncie rzeczy... O niczym. No przynajmniej jeśli chodzi o pierwowzór tego tekstu Ukształtowały mnie po części opinie o rzeczonym pierwowzorze - że "stary erotoman nie powiedział nic więcej, niż że lubi to czy owo".
  19. Lubię, kiedy kobieta przejmuje inicjatywę, Kiedy zakłada szybko świeżą prezerwatywę, Gdy jej usta się śmieją, twarz sprośnie rzednie, I wargi się sromowe rozchylą lubieżnie. Lubię, kiedy ją nuda, rutyna zniechęca, Gdy ją kolejny raz ten stosunek odstręcza, Gdy płytkim, udawanym wzlatuje orgazmem, I pogrąża się cicho, omdlewa marazmem. I kręci mnie to, gdy się kobiecie zabrania Przyznać, że nic nie czuje, że moc pożądania Nuży ją, a sycenie żądzy samczej chuci Sprawia, iż w tę igraszkę więcej nie powróci. Lubię to - i tę chwilę, gdy odchodzi, Jakby wsiadała do drewnianej łodzi, A myśl moja już od niej odbiega skrzydlata, Bo jest kurtyzaną skurwionego świata.
  20. https://ridero.eu/pl/books/perunochrony/ Tutaj także w opcji druk na żądanie. W wielu e-księgarniach jest, jako e-book. https://luna.collegiumwitelona.pl/integro/ici/recorddetail?id=oai%3Apolona.pl%3A149425008 A tu na licencji. Dziękuję bardzo za komentarze :)
  21. Dzięki za reakcję i fajne komentarze. Z tym wskrzeszaniem gatunków to sprawa śliska, np. mamut ma powstać "z martwych" po znalezieniu DNA w syberyjskiej zmarzlinie. Ale... Nie ma już dla niego miejsca w ekosystemie! Warunki naturalne się za bardzo zmieniły. Niemniej tematyka fascynująca, no i inspirująca! Pozdrawiam.
  22. Tur to zwierzę już wymarłe. Tur to już jest martwy stwór. Chociaż wcale nie był karłem, to go nie ocalił bór. Próżno szukać za turniami, czujność mieć przy każdej z tur. Tur to zwierzę już wymarłe. Tur to jest już martwy stwór. Martwa też litera tura, gdy o nazewnictwo spór, lecz genetyk, z głośnym hura cofnąć może turczy pomór. Lecz co cofnie niepoczytność? I złamanie wszelkich piór? Wiersz ogłasza już wymarłość I odchodzi, mrucząc, "Czcibór". * Utwór z tomiku "Perunochrony". Zazwyczaj umieszczam nowe teksty
  23. Pewna matka nie dupcząca, Chciała doczekać się brzdąca. Modli się dziś do Madonny, I prowadzi żywot skromny, No i męża wciąż odtrąca!
  24. Myślałem napiszę wiersz Erotyk W którym zawrę miłość do niego Do wiersza Lecz jakkolwiek się staram Przychodzi mi na myśl to Że ten wiersz Uczyni mnie nekrofilem Na chwilę Albo na dłużej ### Zainspirowane piosenką (która umiera) H. I. M. - Dying song https://youtu.be/BVb2m1xRrEk?si=XSgjDwGjMOyY18yw
  25. Akurat chciałem go popełnić, ale mogę to zmienić. Dziękuję
×
×
  • Dodaj nową pozycję...