Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

@Robert Witold Gorzkowski

 

znakomity, głęboko rezonujący tekst.

 

to nie tylko liryczne wyznanie, ale przede wszystkim medytacja egzystencjalna nad kondycją ludzką, usytuowaną w polu napięć między miłością a  przemijaniem.

 

motyw czasu jako siła budująca i niszcząca.

 

wianek ziół, symbol życia i uczucia, jest składany „z wiekiem”, co implikuje, że miłość i bliskość są doświadczane w cieniu świadomości kresu.

 

kluczowa    jest tutaj metafora cyprysu, tradycyjnie będącego symbolem żałoby, wieczności i śmierci.

 

ale najmocniejszym filozoficznie akcentem jest gorzka refleksja w strofie drugiej:

„ledwo się szczęście uśmiechnęło

a już ze szczytu spadać może”.

to echo filozofii egzystencji, która mówi o ulotnosci bytu i braku gwarancji na trwałosć radości.

 

szczęscie nie jest stanem, lecz efemeryczny m

momentem, stale zagrożonym upadkiem.

 

ostatnia strofa przenosi refleksję na poziom metajęzykowy.

 

„Słów pierwszych paroksyzmy bólu” - 

to obraz wewnętrznego rozdarcia i intensywności, która nie daje się ująć w proste ramy.

 

Ostateczne „oddalam słów moich upusty” jest heroiczną, choć bolesną rezygnacją z pełnego wyrażenia siebie.

 

wiersz do głębokiego przemyslenia.

 

 

 

Opublikowano

@Migrena Chodzi o to że było zbyt dosłownie a ja tego nie lubię, ale Twoja interpretacja mnie zachwyciła. Odgadłeś w mig wszystkie zaznaczenia które poukrywałem w symbolach. Najbardziej kocham takich odbiorców, ale z drugiej strony martwię się, że może zbyt dosłownie to pokazałem, a wiersz miał być tylko dla czujących inaczej.

Opublikowano

@Robert Witold Gorzkowski

 

napisałeś głębokie dzieło.

 

a ja kiedyś obiecałem, że będę na Twoje wiersze patrzał przez szkiełko filozoficzne (co mi tam w głowie jeszcze zostało ).

 

to czytam Twoje wiersze głębiej.

ten czytałem z pięć razy i raz na głos żeby zrozumieć rytm słów.

 

to miłe zajęcie było :)

 

 

Opublikowano

@Robert Witold Gorzkowski  dziś byłam u Mamy.

Posprzątałam trochę liście, niedużo było bo byłam 2 tyg wcześniej.

Nie kupiłam żadnych chryzantem, stroików( nie wiem, może to źle),

wcześniej tylko małą doniczkę czerwonych róż. Zapaliłam lampki i tak zostanie.

Paroksyzm  bólu, w nas jest, tylko zmienia się w tęsknotę.

Miłość zwycięża śmierć, i od niej nie ma ucieczki, rekuza też niemożliwa.

Tak jak piękno Człowieka nigdy nie mija- tak jak Twoje Robert.

Poezja Robert.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Julian Tuwim i Emanuel Schlechter napisali taki wiersz:
 

Kochani szczęście przejdzie obok nas tak blisko
Że tylko ręką sięgnąć już je człowiek ma
I nie widzimy i tracimy wtedy wszystko
Chociaż to szczęście samo do rąk nam się pcha

 

I jak w ostatniej chwili w pogoń się nie rzucisz
I nie zatrzymasz szczęścia póki jeszcze czas
To już przepadło ono drugi raz nie wróci
Bo szczęście w życiu się pojawia jeden raz

 

Szczęście raz się uśmiecha
Raz nam rzuca swój dar bezcenny
Człowiek czeka na tę chwile
Przez tyle, tyle, tyle
Męczących dni i nocy bezsennych

 

Szczęście raz się uśmiecha
Jeden raz tylko dłoń podaje
Gdy okazję tę ominiesz
Toś przepadł to już zginiesz
Bo szczęście przyszło mogłeś je mieć

 

Przez całe życie człowiek stale o kimś marzy
I za kimś tęskni i przyzywa go na głos
I nagle spotkasz go i czytasz z jego twarzy
To właśnie ja, twe przeznaczenie i twój los

 

Odważnie podejdź wtedy rzuć mu się w ramiona
Nie pozwól odejść niebo ziemię nawet rusz
Bo jak odejdzie toś straciła toś zgubiona
I nie naprawisz tego nigdy w życiu już

 

Miłość raz się uśmiecha
Raz nam rzuca swój dar bezcenny
Człowiek czeka na tę chwile
Przez tyle, tyle, tyle
Męczących dni i nocy bezsennych

 

Miłość raz się uśmiecha
Jeden raz tylko dłoń podaje
Gdy okazję tę ominiesz
Toś przepadł to już zginiesz
Bo miłość przyszła mogłeś ją mieć

-----------

 

Trzymaj je mocno, Robercie :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Gosława A będzie tylko mroczniej ale i nie pożałuję wisielczego humoru rodem ze średniowiecznego rynsztoku.
    • byłam u ciebie dzisiaj odgarniałam jesień z marmuru pod twoim życzliwym spojrzeniem przeglądałam myśli to dobre miejsce na porządki
    • "Boże , ty widzisz niedolę moją i zakończysz ją!" słowa Vertera z listu do Wilhelma, 4 grudnia 1772r. Mam znów złe przeczucia. Nieodparte wrażenie. To co trzymam w dłoni, oto naszego końca atrybut. Życie przyprawia nas od dawna o znużenie. Przywdziewam po raz wtóry, błękitny surdut. "Niechże was, drodzy moi, Bóg błogosławi i darzy wszystkim dobrem, którego mnie odmówił!" z listu Vertera do Alberta i Loty , 20 lutego 1772r. Podobny do trupa, błagałem o truciznę skuteczną w pobliskiej aptece. Wyrzucono mnie jak i Ciebie z przyjęcia u hrabiego. Obojętności rygor. Umysł mój błądzi przez choroby śmiertelnej noce. Gdzie mi do młodych, szczęśliwych, beztroskich straceńców. Kiedy członki utraciły wigor. "Loto ja chcę umrzeć, to rzecz postanowiona (...) Za Ciebie składam ofiarę." z ostatniego listu do Loty, 20 grudnia 1772r. M...... ja za Ciebie również składam ofiarę. Niechaj śmierć dobrotliwa na moje oczy ciemność narzuci. Bądź silna moja kochana! I zanieś modlitwy o spokój mej duszy do miłosiernego Boga. Dźwięk Twego przecudnego głosu ani pocałunek spóźniony. Ciała zimnego nie ocuci. Północ bije! Nie ma we mnie zwątpienia czy smutku. Już czas! Wiatr się wzmaga! "O jakżem szczęśliwy, że mogę... za Ciebie... umierać...!" "Jakżem rad, że mogę oddać się za Ciebie!" z ostatniego listu do Loty, 20 grudnia 1772r. Uznaj mnie M...... za szaleńca, ale ja do końca za słowa jak i czyny swe ręczę. Wspominam nasze spotkania i rozmowy. Łzy cisną się do oczu. Ciało jednak pozostaje w bezruchu. Przywołuję Twe imię oraz wizerunek. Zimna lufa przyjemnie chłodzi skroń. Teraz ze wszystkim kończę. Świst kuli idealnie zgrał się z ostatnią porcją oddechu.  
    • co mi umknie gdy przepadnę metafizycznie się zastanawiam pogoda będzie raczej bez zmian planety będą dalej krążyć dzieci będą się rodzić nic mi nie umknie
    • Bardzo lubię takie mroczne opowieści  Baaardzo
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...