Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

@Annna2

Twój wiersz jest odważnym eksperymentem językowym – gra literą „G” sprawia, że czyta się go jak rodzaj muzycznej improwizacji, gdzie rytm i brzmienie stają się równie ważne jak sens. Dzięki temu tekst zyskuje własną melodię i charakter, jakby mówił do ucha, a nie tylko do oczu.

Opublikowano

@Annna2

Wiersz emanuje gorzką refleksją nad kondycją ludzką, a jego siła tkwi w spójnej i gęstej warstwie językowej. Dominująca aliteracja na głoskę  G (Gadżety, Gorączka, Gniewni, Grząskość, Gula) nadaje tekstowi hipnotyczny, niemal mantryczny rytm.

Ludzki los to dialektyka między iluzoryczną lekkością „bibelotów” a rzeczywistym ciężarem „granitowych kamieni”.

Aniu.
Bardzo głęboki, niemal sakralny wiersz.
Piękny.

Opublikowano

@Annna2 I stałem się mądrzejszym przez wiersz, akromonogramy hasło krzyżówek. Wers przewodni pierwszy i pointa!

Teledysk Wasza miłość - nasuwa się, dziękuję wasza. Lecz co ważkie tu jest, to iż zaistniał ten wiersz, i nic ważniejszego nie ma (ciekawe co było - paragrafowo powodem ? :)))))
Na marginesie będąc i w treści (jak nie fajnie to brzmi, poza kontekstem - treść), mogę tylko cieszyć się :)))

Opublikowano

@Annna2

To głęboki i piękny wiersz o odpowiedzialności, wyborach i naturze ludzkiego cierpienia.

Anafora na literę "G" jest tu niezwykle wyrazista - brzmi jak mantra, która zmusza do zatrzymania się przy każdym słowie.

Podoba mi się ta odmowa łatwego oskarżania -"Gabaryty dobra czy zła, od nas zależy". To mądra odmowa podziałów pokoleniowych i wskazywania palcem.

Piękne obrazy są w Twoim wierszu. Jest też świadomość trudności ("Grząskość"), ale i jasność, że nie ma niewinnych widzów - jesteśmy współautorami swojego losu. Jakże mądre słowa!


 

Opublikowano

@Berenika97  a mnie się podoba, to że zauważyłaś- żeby tak łatwo nikogo nie osądzać.

Bo w pędzie życia nie zauważamy ludzi, ludzi starszych, wiem są czasem uciążliwi, trudni,

ale są, nie są przezroczyści. Tak mi się wydaje, że jest taka obojętność, nie wiem, może mi się tylko zdaje.

Dziękuję Berenika

Opublikowano

@Annna2

Teza "Istnieć to być widzianym" (Esse est percipi), przypisywa często George'owi Berkeleyowi, uczy nas, że
jeśli pozbawiamy kogos uwagi, de facto odbieramy mu cząstkę jego bytu. Ta znieczulica, o której  Aniu wspomniałaś jest niczym innym jak zbiorowym, mimowolnym aktykiem wymazania.

Ona jest.

Tuż obok nas.

Wszędzie.

 

Opublikowano

@Annna2 Aniu rozczuliłaś mnie; pomyślałem sobie o naszych ojcach którzy są pod naszą opieką i wszystko możemy im zaoferować książki posiłki miłość opiekę ale nie możemy przywrócić młodości i żeby byli sprawni jak dawniej ból przeszywa moje serce. Jest więcej wzruszeń ukrytych w Twoim pięknym wierszu kto pragnie to je tam znajdzie puszczam do ciebie serduszko z dłoni.

  • 2 tygodnie później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • 7. Narodziny wichru (narrator: perski kancelista)   1.   Wieść z Hellady — Macedończyk zwyciężył. I nikt się nie zdziwił.   2.   Święty Zastęp umarł jak trzeba. Reszta — jak zwykle.   3.   Mówią, że nadszedł pokój. To tylko cisza przed wichurą.   4.   Filip — wódz, który zna wartość ludzkiego błota.   5.   Zbyt wiele zwycięstw bez ceny — bogowie upomną się później.   6.   Trzeba pogratulować, nim zaczniemy się bać.   7.   Coś się rodzi na Zachodzie — zbyt pewne siebie.   8.   Być może to nic. Być może początek końca.   cdn.
    • @KOBIETA też jestem piękna:)  @infelia musiałabym dorobić drugi talerz, bo za mało by było:) nie ma co zmywać, tylko opłukać w wodzie:)
    • Z kominka dym unosi się kłębami, Na salony się wdziera, cugu brak? A cóż to? noga zwisa nad paleniskiem. Dziadek z babcią, wnuki z nimi,   O kocie i myszy nie wspominając, Ciągną, ile sił starczy: i raz, i dwa, i trzy! Bum! padają na plecy, a przed nimi dziwoląg W czerwonym kubraczku wypada.   „Hu, hu, hu!” – zakrzykuje – „niosę niespodzianki!” Oj, bidulo, skąd się wziąłeś taki usmolony? Brodę masz przypaloną, portki w strzępach, Co tam masz na plecach? worek piasku?   Nie mów, że prezenty, pokaż, nie bądź chytry, Komisyjnie otworzymy, rach-ciach. O! fajowo! jest ciuchcia, dziadek już się cieszy. Łyżwy, moje, moje! – Emilka piszczy.   Sweter w bałwany… głęboka cisza zapada. Jest i paczka, a w niej model pajęczyny Do sklejenia tylko dla wytrwałych, Napisano drobnym druczkiem na odwrocie.   Szalik, dziwnie długi, jakby dla teściowej… Pomarańcze i orzechy, jabłko i migdały, Piernik nawet nos podrażnia… apsik! Tylko tyle, a gdzie auto i rowery?   Miał być jacht i karnet na siłownię, lot balonem I safari po Afryce dzikiej, niezbadanej. Stasiek, kartkę bierz i pióro mi w te pędy Skargę oficjalną podyktuję do Rovaniemi!   W tym zamęcie, nie mówiąc zbędnego słowa, Gość zdjął czapkę, brodę, wytarte szaty I nagle stał się zwykłym, starym człowiekiem, Co patrzy na tę chciwość ze smutkiem.   „Prezentów dałem w bród, lecz wy nie pojęliście, Że najcenniejszym darem nie jest rzecz żadna, Lecz radość świąt, wasza bliskość, czułe słowa I ten widok was wszystkich, jako rodzina zgodna”   Zanim zdołali jęknąć, rozpuścił się w powietrzu, Jak zapach ulotny, ledwo nosem uchwycony. A pod choinką rozświetloną, w miejscu na prezenty, Kartka została z napisem: „podarujcie sobie siebie”  
    • @violetta Do tego zdjęcia trzeba jeszcze domalować mój widelec! Gary pozmywam.
    • Spisuję wszystkie smutki nigdy niewysłane łzy są znaczkami adresat między wersami listonosz krąży chcąc zostawić uśmiech w skrzynce poczta zgubiona prosi o nowe nadanie łzy są znaczkami adresat między wersami donikąd wyślę żal że nie wychodzi życie poczta zgubiona prosi o nowe nadanie tak żeby trafić do serca postrzelonego donikąd wyślę żal że nie wychodzi życie listem bez błędów który istnieć nie potrafi tak żeby trafić do serca postrzelonego a może samo siebie zakochaniem zbawi listem bez błędów który istnieć nie potrafi dostarczę sobie priorytetem nadzieję a może samo siebie zakochaniem zbawi cierpiące życie uwięzione w poczcie smutków listem bez błędów który istnieć nie potrafi spisuję wszystkie smutki niewysłane cierpiące życie uwięzione w poczcie smutków listonosz krąży chcąc zostawić uśmiech w skrzynce
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...