Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

ta Frida o której książka, film, to zagubiona postać,
powiedziałabym że wręcz rozpaczliwa, nieszczęśliwa,
oby mniej nieszczęścia w więcej szczęścia również
we własnej niedoskonałości. Pozowliłam sobie zostawić
namiastkę komentarza. J. serdecznie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



bardzo się cieszę:)
a ja nie mam nigdy w głowie tematu
albo inaczej
ja mam go od zawsze bo to zazwyczaj u mnie jeden temat w kółko

tym bardziej cieszy Twój komentarz:)
Opublikowano

każda czynność związana z konsumpcją owoców, zawiera w sobie dużą dawkę seksualności w formie wyzwolonej, Twój wiersz niczym obrazek wyjęty z życia Fridy, tudzież legendy o niej ;
a w podtekście znów widzę wielokierunkowość:
1. jak być cytrynką, to koniecznie wyciskaną przez pająka od Starcka
2. symbolika pająka
-drapieżność- pożeranie jeszcze żywej ofiary po uprzednim sparaliżowaniu jadem
-pracowitość, precyzja
no i poczułam zapach mężczyzny, tylko pajęczyca tu mi nie gra ;)
3.w proteście -przeciw twierdzeniu: kiedy kobieta mówi NIE, to myśli TAK- potraktować gada jadem (kwaśnym)!
(a może NIE ;))
a Frida, to uosobienie świata wszechkobiet- tylko nie każda zdaje sobie z tego sprawę
w zakończeniu wywaliłabym „się”
ależ zakotwiczyłam u Ciebie, Babo :)
nie powiem, warto było;
pozdrawiam serdecznie, Grażyna
:)

Opublikowano

Babozjo, muszę się przyznać, że jestem fanem Twoich wierszy. Twój język i ekspresyjny sposób wyrażania się kładą mnie czasem na łopatki. Jeśli wydasz tomik to daj cynk, chcę go mieć. Pozdrawiam serdecznie łącząc życzenia wszelkiej pomyślności w Nowym Roku.
J.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Akurat jadłem dziś pierogi :)
    • Nie mogę się uwolnić Usta twe niczym wrota do piekieł Rozpalone namiętnie rozchylają sie powoli A Włosy twe aksamitne niczym perskie płótno opadają swawolnie na roznegliżowane ramiona, myslę Podchodzę,,obserwuje,dotykam w koncu całuje, jestem w niebie, jest pięknie Niech Emocje grają melodyczne dzikie dźwięki niech serce tobą pokieruje   Jej jęki znaczyły więcej niż milion słów Nie pamietam snu, w którym  bym Cie nie spotkał, nawiedzasz mnie nawet tam Jestes jak anioł coś stąpił na ludzka ziemie i z łaski swojej obdarzyłas mnie CiepłemZ’, którego nie zapomnę Ach żebym ja ino tez był aniolem to polecielibismy do gwiazd nie patrząc się za siebie
    • MRÓWKI Spałem spokojnie, gdy nagle przez sen poczułem mocne ugryzienie i zaraz potem ból. Przebudziłem się szybko, poszukałem latarki i przeszukałem cały namiot w poszukiwaniu sprawcy zadanego bólu. Nic szczególnego nie zauważyłem więc wsunąłem się w śpiwór próbując usnąć ponownie. Zgasiłem latarkę i położyłem się z powrotem spać. Do rana pozostało jeszcze kilka godzin, lecz nie mogłem zasnąć. Leżałem z przymkniętymi oczami czekając podświadomie na kolejne ugryzienie. To było pewne, że coś mnie ugryzło i przypuszczałem, że był to jakiś mały owad.  Na mojej lewej nodze zaważyłem zaczerwieniony ślad po ugryzieniu i poczułem swędzenie, pieczenie i niewielki bąbel. Dobrze, że nie jestem uczulony na jad owadów - pomyślałem.  Jak więc już wspomniałem nie mogłem spać trochę zaniepokojony, a trochę z bólu. Miałem przeczucie, że coś niedobrego wręcz potwornego dzieje się na zewnątrz namiotu. Tak więc leżałem i czekałem sam już nie wiedząc na co.  Nagle u wejścia do namiotu zobaczyłem małe punkciki posuwające się w moją stronę i po skierowaniu strumienia światła latarki w tamtym kierunku, aż dech zaparło mi z wrażenia, a gęsia skórka natychmiast ukazała się na mojej skórze. W namiocie były dwie czerwone mrówki. W oka mgnieniu zerwałem się na równe nogi i depcząc te, które zdążyły wejść do namiotu, musiałem odganiać te co chciały wejść do środka.  Podczas tej czynności ujrzałem używając latarki, że wokół namiotu jest masa czerwonych mrówek, które otaczały mój namiot że wszystkich stron.   cdn.    P.S. Opowiadanie powyższe napisałem w 1977 roku, czyli prawie pół wieku temu i jest to czysta fantazja.    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...