I ja też w swoim życiu miałem chwilę jedną,
Chwilę cudnych upojeń i uśmiechów wiosny,
Gdym z cichych westchnień splatał różaniec miłosny,
Gdym kochał gwiazdy, myśląc, że nigdy nie zbledną.
W bieli wiśniowych sadów wśród ciszy bezgłosnej,
Wpatrzony w ócz kochanki chabrowe bezedno,
Poiłem rojeniami swoją duszę biedną
I śpiewałem o szczęściu jakiś hymn radosny.
Miałem ja jedną chwilę, jedną w swoim życiu
Taką dziwnie promienną i dziwnie słoneczną,
Kiedym wierzył, że miłość i prawda jest wieczną,
Że serca są, jak lilje wyrosłe w ukryciu,
A świat, co się ludzkimi uśmiechami złoci,
Jest jednym oceanem bezmiernej dobroci.