Judith

Uderzcie w kotły na znak wesela!
 I niech odpoczną rycerze.
Bo oto wielki Bóg Izraela,
 Zawiązał z ludem przymierze.

Wróg popustoszył nasze dzielnice,
 I pola zbożem obfite.
Ale Pan natchnął swą służebnicę,
 I z wielu, wybrał — Juditę!

Odwagę męża zatlił w jej łonie,
 Lica rozjaśnił natchnieniem,
Wsparł ją swym duchem — i przez jej dłonie
 Własnym zmógł wroga ramieniem.

On jeden bowiem, skoro zapragnie,
 Moc swą rozsławi po świecie.
Przeto wróg teraz korny jak jagnię,
 Do stóp legł słabej kobiecie.

Wczoraj tak jeszcze straszny i groźny,
 Jak rzeka falą wezbrana:
A jutro próżno trąby oboźnej
 Głos, będzie budzić hetmana!

Dłoń jego więcej po miecz nie sięgnie,
 Ni stopa z łoża się zwlecze.
W piersiach źołdactwa strach się zalęgnie,
 Co gnać go będzie jak miecze.

Chwalmyż więc Pana, chwalmy przykładnie,
 Kadzidłem czcijmy i słowy,
On dumne wrogi u stóp swych kładnie:
 Bo wielkie imię Jehowy!

Czytaj dalej: Ziemia rodzinna - Władysław Bełza