W górze po niebie lecą bociany
W kościele dzwonią dzwony
Żółty liść z lipy leci
Dąb rudym liściem odziany
Nad wodą z mgieł opony
Złote światło zorzy na niebie świeci
Nie śmieje się słońce dzisiaj, nie
Nie błyśnie skrami potok, nie.
Po bladej ścierni wlecze się dym
W cmentarzu smutny śpiewają hymn.
Trumna uderza o grobu ścianę
Trupie, dni twoje będą zapomniane
I zapach grobu i zoranej ziemi
Westchnienie żywej piersi i jodeł cmentarnych
Cicha śpiewka pastucha i senne marzenie
I chmury ciemne co idą powoli
I bieg myśli niespokojnych gwarnych
Szelest liści i zblakłe wspomnienie.