Rozeszła się po dolinach
po dolinach po zboczynach
przejasna nowina
Panna rodzi syna
zlecieli się do stajenki
wszyscy ptakowie
leśni grajkowie muzykantowie
zleciały grzywacze, gołębie
zasiadły na skraju na zrębie
zleciały siwe sokoły, orłowie
zięby, czyżyki i dzięciołowie
zleciały szczygły i kowaliki
śpiewaki leśne, muzyki
a gołębie
gru hu, gru hu, gru hu
dzieciąteczku pod główeczkę puchu
a orłowie: kwilu, kwilu
a czyżyki: milu, milu
a drozdy a kosy
fi fiu, fi fiu
drą się w niebogłosy
(ze świętej stajenki
wyszedł Józef stareńki)
nie krzyczcie już, nie śpiewajcie
czy wam to po gajach po polach zamało
że wam się tu rozgwary
prowadzić zechciało
bośmy tu zlecieli do Jezusa na powitanie
jakośmy się razem zebrali
każdy jak umie tak Pana chwali
przynosimy Jezusowi
na pierzynkę puchu
radujmy się moi bracia w tej chwili
żeśmy tu zlecieli opowiedz Paniej
co przyrzeczone nam było
to teraz się spełniło
..............
tak gdy mili ptakowie sobie gwarzyły
same zawory u szopy się otworzyły
jasne promienie żłób oświeciły
rozwarła się z promieni zasłona
Marja z dzieciątkiem u łona
Aniołowie wokół latają
wół osioł wół osioł
głowami kiwają
radośni ptakowie śpiewają furgają
góry się i lasy przed szopą kłaniają
(1920)