Karolek i słońce

Czasem dobrze życzących nie lubimy ludzi.
Raniutko wstało słońce i Karolka budzi.
Ale dajże mi pokój! ? rzecze rozgniewany. ?
O, nie! ? odpowie słońce ? wstawaj mój kochany!
Tylko się chwilę zdrzemnę, bo to bardzo miło!
Przezwyciężyć lenistwo milejby ci było!

Ach, jakżeś uprzykrzone! A słońce się śmiało
I w oczy mu zaglądało.
Rad nie rad musiał wstawać... ale cóż za zmiana?
Biegnie zaraz chłopczyna do ogródka z rana:
Ogródek miłą wonią napełniony cały,
Tu się kwiatki krzewiły, tam ptaszki śpiewały,
Tu rosą pokrzepione zielenią się drzewa,
?Łagodny wietrzyk powiewa.
Chłopczyk, jakby na nowo na świat się urodził,
Z nieznanem dotąd uczuciem po ogródku chodził,
Mile wspominał słońce wśród tylu słodyczy,
I rzekł: Teraz poznaję, kto mi dobrze życzy.

Czytaj dalej: Przygody Pchły szachrajki - Jan Brzechwa