Biedny rozbitek, płynę bez wiosła
I z drżeniem czekam na nową burzę,
I widzę — oto fala wyniosła
Z zielonych brzegów rzuconą różę....
Patrzę i nie wiem, czy podjąć z toni
Ten cudny wytwór krasy i woni —
Ach, bo rozbitek wśród fal i burzy,
Gdy nie ma wiosła, cóż mu po róży.
Płyń sobie dalej po modrej fali!...
Kiedyś się niebo gromem wypali —
Może nas wówczas znużona w biegu
Fala połączy na jednym brzegu....