Groby nasze

„Lecz błagam, niechaj żywi nie tracą nadziei”.
Słowacki.



Gro­by wy na­sze, oj­czy­ste gro­by,
Wy ży­cia peł­ne mo­gi­ły!
Wy nie oł­ta­rzem próż­nej ża­ło­by,
Lecz twier­dzą siły.
Nie z ję­kiem mar­nym, nie z wes­tchnie­nia­mi
Nie z pu­stym echem pa­cie­rzy,
Ale z pło­ną­cym ser­cem przed wami
Stać nam na­le­ży.
Bo za­kład­ni­ki wy­ście przed nie­bem,
Któ­re Bóg wy­brał wśród gmi­nu,
Że się znów kie­dyś prze­ła­mie­my chle­bem
Pie­śni i czy­nu.
I na da­le­kich tu­ła­czych dro­gach
Sy­pał nam Pan te kur­ha­ny,
By piel­grzym tę­sk­ny na cu­dzych pro­gach
Miał znak po­da­ny.
Bo jak dru­ży­na chro­bra zwy­cię­ża,
Gdy sztan­dar wzla­ta jej pta­kiem,
Tak po­gro­bo­wiec ro­śnie na męża,
Pod mo­gił zna­kiem.
I tak przyj­mu­je zie­mia ta czar­na
One po­pio­ły a ko­ści,
Jako zło­te­go po­sie­wu ziar­na,
Na plon przy­szło­ści.
Więc choć jest te­raz jako step nagi,
Za­mar­ła z koń­ca do koń­ca,
Nie­chaj nie tra­cą żywi od­wa­gi,
Cze­ka­jąc słoń­ca.
Im noc trwa dłu­żej, tym bliż­sze słoń­ce,
Tym bliż­sze bło­gie za­ra­nie…
Z gro­bów się ozwie lut­nia dźwię­czą­ca,
Żywa pieśń wsta­nie.
I od mo­gi­ły aż do mo­gi­ły
Prze­le­ci jako pło­mie­nie,
I zbu­dzi w gro­bach drze­mią­ce siły,
Roz­pro­szy cie­nie.
I jako sztan­dar zie­mią po­wie­je,
I zbu­dzi ser­ca do bi­cia…
Nie­chaj więc żywi mają na­dzie­ję,
Niech strze­gą — ży­cia!
………………………………
………………………………
Po ze­schłym li­ściu wiatr ci­chy trą­ca,
Smęt­ne się echa nio­są…
A ja na gro­bach — brzo­za pła­czą­ca,
A łzy mi lecą rosą…

Czy­taj da­lej: Ojczyzna moja - Maria Konopnicka