Póty dzban wodę nosi, póki się ucho nie urwie

Zleciał z drzewa Henryczek i leżał jak długi,
Wstał, obmacał swe kości — nic, zdrowiutkie ciało,
A więc pnie się swawolnik na jabłoń raz drugi,
I znowu rym! aż w stawach coś mu zatrzeszczało.
Chce się podnieść — nie może: Stracił w nogach władzę!
Ręce ma połamane i rany na głowie....
Choć się czasem złe uda, powtarzać nie radzę:
Póty dzban wodę nosi.... Wszak znacie przysłowie?

Czytaj dalej: Wielkanoc – Ludwik Niemojowski

Źródło: Trójlistek, 1881.