Ej, dziewczyno, ej, niebogo,
Jakieś wojsko pędzi drogą,
Skryj się za ściany!
Ja myślałam, że to maki,
Ze ogniste lecą ptaki,
A to ułany!
Strzeż się tego, co na przedzie
Tam na karym koniu jedzie,
Oficyjera!
Jeśli mu się wydam miła,
To nie będę się broniła,
Niech mnie zabiera.
Serce weźmie i pobiegnie,
Potem w srogim boju legnie,
Zostaniesz wdowa...
Łez ja po nim nie uronię,
Jego serce mym zasłonię,
Bóg go zachowa.
Serce piosnką ci zamroczy,
Chorągiewką zwiedzie oczy
I pogna w dale.
Będzie oczu miał aż cztery,
Dojrzy polskie grenadiery,
To go ocalę.
Ej, dziewczyno, ej, jedyna,
Pozostawi ci on syna,
Zginiesz zdradziecko!
Zrobią zeń wielkiego pana,
Wychowam go na ułana.
Warszawskie dziecko!