markiza i śmierć II

W pysznej sali na krzesełku złotem
Smutna markiza wiąże wstęg końce...
Na podwórze z niezmiernym tupotem
Zjechał rycerz jaśniejszy niż słońce.

"Witaj, Pani, najcudniejsza Pani!
Sam król tutaj mnie wyprawił w posiy,
Prosić, byś mu kwiat posłała w dani,
Z tych, co w twoim ogrodzie wyrosły.

Lecz niech wprzódy twe usta dostojne
Kwiatu dotkną dla miłości znaku,
Król mój bowiem wyjeżdża na wojno
I na złotym przypnie kwiat szyszaku!"

A markiza cichutko się śmieje
I do róży cudne usta tuli...
Och, markizo! straszliwe to dzieje...
Król od pierwszej w boju zginął kuli.

Czytaj dalej: Pokój ludziom - Kornel Makuszyński