Co tu ukrywać, proszę państwa -
jestem z prowincji.
Szpiganowicz.
Z Sosnowca.
Kolega Kiepury.
Notabene
Kiepura, ile razy dzwoni w jakiejś sprawie,
to mówi: "Tu mówi Kiepura, kolega Szpiganowicza".
Oto właśnie, co się naukowo nazywa wykorzystywaniem
metafizycznego pierwiastka przyjaźni dla celów utylitarnych
Bo jak ja dzwonię, to mówię po prostu: Szpiganowicz.
Wystarczy.
Przyjechałem do Warszawy,
bo mam zniżkę... i tak dalej,
no i miasto bardzo mile,
o tym każdy dobrze wie,
załatwiłem wszystkie sprawy
i chcę jutro jechać, ale
z kimś się jeszcze umówiłem,
ale kiedy? ale gdzie?
Jedenasta jedenaście
może w PIST-cie, może w PAST-cie,
może w PUWF-ie, może w PA-cie,
może tam, a może nie;
może w PA-cie, może w PUWF-ie,
wy to znacie, ja nie lubię;
bo numery telefonów
już mi w głowie kręcą się:
Jedenasta...jedenaście
i dwanaście jedenaście
i trzynaście jedenaście,
przed ty m... chyba... zero. dwa,
ale czyj to jest telefon,
może to jest pań Ildefons,
może Janek, może Franek,
może... zaraz... może ja?
Jedenasta jedenaście
zapisane mam wyraźnie,
"bardzo pilne", a tu w głowic dym,
no i nie pamiętam z kim...
Jedenasta jedenaście...
czy ja wiem... a może właśnie
to godzina jest, lecz złota
pośród szarych wielu dni;
i z rzęsami, i z oczami
może to jest pewna pani
bardzo śliczna, bardzo młoda,
która ciągle mi się śni:
Ma pierścieni jedenaście,
w nich kamieni jedenaście
i lusterek jedenaście,
i grzebyków jedenaście,
i uśmiechów jedenaście,
takich loczków jedenaście
i z nią chciałbym przeżyć akurat
choćby jedenaście lat.