Stoi samotna pompa
w ulicy Chryzopompa,
przy placu;
z rury gęba delfina
dawny świat przypomina,
lecz na co?
Czasem przyjdzie Słowacki,
zamyśli się, odfrunie,
nawet nie dotknie;
czasem list od Drużbackiej,
zresztą wrony i gacki -
samotnie.
Uliczka jak sen korzy,
a księżyc taki dąży
na poprzek.
Żałobne szumią tuje,
pompy nikt nie pompuje.
Niedobrze.
Czasem czarnoksiężnicy
przystaną w tej ulicy
z gwiazdą Heroda,
poszepcą, zrobią swoje,
lecz pompie, pompie mojej
jakaż wygoda?
Więc śni się nocą pompie,
że Wodnik z nieba zstąpił
i wreszcie:
ryms! pyms! i woda leci,
i księżne w niebie świeci
jak pierścień...
Są aktualne sprawy,
kraj jest taki ciekawy
wg. Jerzego -
a mnie ta pompa, po co?
ta pompa - dniem i nocą,
dlaczego?