Brat u Andersa,
szwagier w Paranie -
tęskniący niesłychanie;
mamusia w mamrze,
tatunio tamże -
ach, gdzie to, gdzie to, kochanie?
To w pewnym kraju, bardzo daleko,
za siódmą górą i rzeką.
Stryjek zamienił siekierkę na kijek,
potem miał żal do strony,
więc znów na siekierkę zamienił stryjek
ten kijek, lecz był rozżalony,
no więc po prostu siekierką stronę
w główkę, a sam na postronek -
ach, gdzie to było? Bardzo daleko,
za siódmą górą i rzeką.
Wacio (z wyżej wspomnianej gromadki)
wziął się do literatury,
wstąpił do Związku, zapłacił składki
i pisał różne bzdury:
na katolicyzm, o stawach w rzęsie
i o brzozowej korze,
kawałki w stylu Zielonej Gęsi,
tylko dwa razy gorzej.
Ach, gdzie to było? Bardzo daleko,
za siódmą górą i rzeką.
Busia, siostra Wacia, znaczy się,
też miała światopogląd,
stenotypistką była w "Orbisie",
lecz zmarła od winogron;
zatrute były, chociaż niedrogo,
to już pan wie, przez kogo -
za siódmą górą, za siódmą rzeką,
ach, bardzo, bardzo daleko.
Czasem wieczorem, gdy przy kominku
człowiek grysiczek wcina,
to nagle mu się przypomni, synkn,
wyżej wspomniana rodzica:
Brat a Andersa, szwagier w Paranie,
tęskniący niesłychanie,
mamunia w mamrze,
tatunio tamże
za kant, za kant, kochanie.
I oko mu się zaleje łzami,
Iza, synkn, to nie kpina.
Posłuchaj, synku:
Za górami,
za lasami
mieszkała sobie pewna bardzo dziwna,
bardzo głupia rodzina.