W miesięcznych płynach drgają wężowe twoje ręce
Twój pusty śmiech jak metal w powietrza błękit dźwięczy,
Twe oczy, straszne oczy, zielone i dziecięce
W zielone skry tryskają, w magiczne świtała tęczy.
Powiadam ci, Alraune, że przyjdę dzisiaj w nocy
I nóż ci wbiję w gardło, aż krew czerwona tryśnie,
Alraune, strzeż się… Nagle… stłumiony krzyk: Pomocy!
I poźrę twoje usta — czerwone, słodkie wiśnie.