Szła paniusia po ulicy...
(hej-ha, hejże ho)
podczas wiatru, ślizgawicy,
(tumba-rija ho!)
Wiatr, wiadomo, wielka siła:
(hej-ha, hejże ho)
więc drypcia się przewróciła,
(tumba-rija ho!)
W śmiech przechodnie oczywiście
(hej-ha, hejże ho)
i już zaraz są na liście:
(tumba-rija ho!)
Muliszewski,
Myliszewski,
Buliszewski,
Byliszewski,
i Budziak Marceli,
i Kakaoszwili...
wszystkich zaraz wzięli
i odosobnili.
Hej, na kolację smutek,
a na obiad kołek...
......................
Cioci starosty restitute
za walkę z żywiołem.