2-aj maturzyści

Gdy księ­życ stę­chłym "Sio­dłem"
złe miej­skie nie­bo wy­czy­ści,
wy­cho­dzą na głu­pi spa­cer
dwaj ma­tu­rzy­ści.

Po­sta­cie pra­wie bliź­nia­cze
jak wa­łek po­dob­ny do wał­ka,
przy­sta­jac, je­den za­pła­czem
a dru­gi za­łka:

Bo cóż, że skoń­czy­li szko­ły,
cóz,że w kie­sze­niech ma­tu­ry?
Je­den z nich nie­we­so­ły,
dru­gi po­nu­ry.

Dzień cały stu­ka­li-pu­ka­li -
nie­ste­ty: wszyst­ko za­ję­te...
Żebyż choć zo­stać kel­ne­rem
lub kon­fi­den­tem!

Na­za­jutrz, kie­dy sie ściem­ni,
bez celu znów i ko­rzy­ści
w noc ciem­ną wyj­dą jak cie­nie
dwaj ma­tu­rzy­ści.

Czy­taj da­lej: Pieśń o żołnierzach z Westerplatte – Konstanty Ildefons Gałczyński