Dziwny wypadek na rogu Nowowiejskiej

Szło ich pra­wie czter­dzie­stu.
Nor­mal­nie. Przy nie­dzie­li.
I na­gle je­den wes­tchnął
I wszy­scy przy­sta­nę­li.

Bo ogra­niał ich za­chwyt,
że księ­życ świe­cił nie­bu.
Więc pa­trzy­li nań, jak­by
sro­ka pa­trzy­ła w re­bus.

Księ­życ ma ten styl pra­cy,
no - że wscho­dzi i świe­ci.
Lecz po­eci są tacy.

Eech, po­eci, po­eci.

Czy­taj da­lej: Pieśń o żołnierzach z Westerplatte – Konstanty Ildefons Gałczyński