O, nowa karto, starej Europy,
ileż na tobie widzę nowych barw!
w sprawiedliwości weszłaś pono tropy,
zrzuciwszy z lica tysiąc wstrętnych barw.
Hosanna, wołam, zdążamy na szczyty,
chociaż niepewny jeszcze barw twych cud,
bo rewolucje są i plebiscyty,
samostanowień nie ukończył lud.
Jeszcze wielkości nie znasz zaludnienia
i pracy ludzkiej nieznany ci płód,
nie wiesz, gdy wszystko dzisiaj się tak zmienia,
jakie nazwisko ma ten i ów gród.
Mnie ciągle linii twych niestałość nęka,
w barwach nastąpić może zmiana ról,
wszak uczonego geografa ręka.
posłuszna musi być rozkazom kul.