Kiedy zwyciężył polskiej duszy płód,
Tłum głowy kornie pochyla rad nie rad.
Dziwiąc się pewnie, że ów wielki cud
Stworzył ten skromny i cichy literat.
wylew czułości, brzmią tysiące braw,
Naród serc wrota uwolnił ze skobla.
Do niezliczonych bowiem polskich sław
Spłynęła jeszcze nam nagroda Nobla.
Więc i dziś czasem bywa górą duch,
I w naszym wieku zwycięża literat,
Nie tylko mięśni wyszukany ruch,
Kiedy się wprzęgną w gimnastyczny kierat.
Nie tylko twórcy politycznych gier
Wzrośli nad głowy szarej ludzkiej czerni,
Lecz i ci także, co dzierżą dusz ster,
Słabi na ciele, fortuną mizerni.
A więc to jeszcze nie jest zwiędły liść,
To nie zalana morzem chamstwa grobla,
Bo ten, kto umie słońca szlakiem iść,
Dojdzie czasami do nagrody Nobla.