Błękitnych jezior oddalone fale,
Na falach słońce łagodne i senne,
Zielone gaje, brzozy srebrnopienne,
Bladych róż wieńce i maków korale.
Po łące, w szklannym powietrza krysztale,
Powiewne, zda się od słońca promienne,
Ludzkim podobne kształtom, lecz odmienne:
Nagie postacie błądzą półomdlałe.
Niezmierny spokój — nad jeziora głębie
Błękitne, ciche, srebrzy się pierś biała
Pod jasne słońce lecącej rybitwy;
Nad gajem krążą złociste gołębie,
A owe kształty pół z światła, pół z ciała,
Zdają się tonąć w zamyśleń modlitwy.