Pusta wyspa: grunt nagi, skalisty,
Słońce żarem płomienia go pali;
Brzegi czerwień ukwieca korali,
W gruzach mętne błyszczą ametysty.
Wiatru smutne, przeciągłe poświsty
Pustką włóczą się z fali do fali;
Coś się w świście ich skarży i żali,
Gdy o kamień się otrą ognisty.
Nad krynice w kotlinach nieżywe
Tej oazy wyschłej morza, z głazów
Sterczą nagie drzew bezlistnych słupy.
Pusto — tylko olbrzymie skorupy
Jakichś martwych błyszczą w słońcu płazów,
Nieruchome, potworne, straszliwe.