Przez furye jestem targan ja, Orfeusz,
Mówią mi, abym wyrzekł się rozumu,
A będę latał niebem — jak Perseusz,
A piękność z wody najbielszego szumu
Przy bladym różu jutrzenki wytryśnie
I da mi otchnąć się, — Płomieniem gorę —
Tam Parnas... coraz coś w ciemnościach błyśnie
I tę srebrzystych oliw białą korę
Ubiera w złote pancerze. — O jędze,
Jeśli jesteście w tym lesie czerwone
Płomieniskami... pokażcie mi przędze
Żywota, jeśli pasmo uprzędzione
Z łez mych — boleści — targań się samotnych,
Epileptycznych skoków mego serca —
Blizkie już końca...