O, rzucie mój! O, oddalenie w nieskończoność!
— Cisnę źrenice w najdalsze przestrzenie,
W jakieś zupełne, twórcze oderwanie — — —
(O, muzyko, muzyko dali złocistej!...)
Słoneczna gra przybliżeń i oddaleń...
Rozpłynąć się tak — hen... hen...
Falistą linją rytmów płynąć, płynąć bez końca...
(Strzeliła złota droga. Prosta. Równa.
Strzeliła sobą w dal! O, odległości niezmierzona!)
Płynąć... płynąć... i poczuć Patos Bezmiaru,
Patos ciśniętej w bezkres perspektywy!!...
(O, muzyko, muzyko dali drżącej, złocistej...)
Opublikowano w: Czyhanie na Boga
Źródło: Czyhanie na Boga, Julian Tuwim, 1918.