Mróz siarczysty się wkręca w przetarte odzieże,
W palta, wiatrem podszyte, w rozdziawione dziury,
Wtulamy zmarzłe uszy w przykrótkie kołnierze,
Wciskając się zawzięcie w nieprzytulne mury.
I cóż wam przyniesiemy, wy, wonne i ciepłe,
Kapryśne, wypieszczone urodą kochanki?
Szorstkie, zgrabiałe ręce? Twarze sine, skrzepłe?
Lub zmarznięte, stwardniałe na mrozie gałganki?
Może skaczące wargi i nosy czerwone?
Może ciała skostniałe, szybko dygocące?
Lub oczy osłupiałe, oczy załzawione,
Słonymi kropelkami nieznośnie kapiące?
Szklany wiatr kraje twarze, sypie kłaki śnieżne,
Smaga świstem i bólem, jak ostre miotełki,
I szczypią, szczypią mrozu paznokcie drapieżne,
Kłują, kłują złośliwie palące igiełki.
Chuchaj i dmuchaj w palce! Miętoś wargi białe!
Och, trzęsiemy się, jęcząc w kamiennej agonii!
Biją o ziemię, skaczą już nogi ścierpniałe
I do tańca, do tańca skowyt w zębach dzwoni.
Zaczyna się pod murem taniec wybijany,
Podskoki niecierpliwe, pląsy histeryczne,
Na zziębłym dele martwe trzęsą się gałgany,
Wyprawiając na wietrze harce ekstatyczne.
Ramionami bijemy na krzyż zamaszyście
I tańczą coraz szybciej opętane nogi,
Mróz trzaskający strzela ogniście, siarczyście,
Aż w ciepło się roztapia, w błędny zachwyt błogi.
I miękną za plecami oszronione ściany,
Wgarniają nas, jak ciepłe pożądliwe ciało,
Łaskocą atłasowo, jak skóra kochanek,
Rozkoszą pieszczotliwą, nagle rozszalałą!
I tarzamy się w puchach rozgrzanej pościeli,
W drgawkach tańca słodkiego płoniemy nagością,
Zanurzamy się w mlecznej gorącej kąpieli
Oplotem ciał kipiących, tętniących miłością!
W rozprute purpurowe żyły szał nam wlewa
Gęstą słodycz likierów, roztopione złoto,
W dyszących żarem lasach wszczepiamy się w drzewa,
Gdzie lepiące mięsiste kaktusy się plotą!
Pławimy się w lubieżnych, upalnych Saharach,
Grzebiemy się w wnętrznościach pokrwawionej lwicy,
Smażymy się jak skwarki w słonecznych pożarach
I tłuszczem rozżarzonym ściekamy z ulicy!
I nie ma nas! Pozostał tylko taniec wściekły!
Zmiótł nas wicher upalny w rozkoszy i skwarze!
- Patrzcie! Na białym murze został ślad zapiekły:
Krwią w ścianę się wtańczyli na mrozie nędzarze!
Z tomiku Sokrates tańczący (1920)
Opublikowano w: Sokrates tańczący (tomik)