W wiecznej rozmowie z duszą pędząc ciche życie,
Wiem, jaki los mnie czeka i jaka ma droga:
Krzyczeć wam rozpaczliwie, że wszystko jest z Boga,
Choć i tak moim prostym słowom nie wierzycie.
Na targowiskach gwarnych słowa me ważycie,
Pobłażliwie je ceniąc… Lecz żadnego trwoga
Nie chwyci, że się zbliży chwila sądu sroga,
Gdy wam się własne dusze otworzą w zachwycie.
Wiedzcie: noce są długie, a sen jest niepewny…
Może i w was piorunem uderzy Bóg gniewny
I gwałtem was zdobędzie, tłuszczo małowierna!
Śmierć!!! słyszycie? wierzycie?! chyba jedna ona,
Choć przekleństwem witana, wreszcie was… „przekona”!
… A do mnie jako Siostra przyjdzie Miłosierna.
Z tomiku Czyhanie na Boga (1918)
Opublikowano w: Czyhanie na Boga