Nie śpię o pierwszej, o drugiej, nie śpię o trzeciej, o czwartej.
Noc ma oczy otwarte, ja mam oczy otwarte,
Wpatrujemy się w siebie upartymi oczyma,
Kto kogo wzrokiem powali,
Kto
Kogo
Przetrzyma.
O drugiej wziąłem alonal, o trzeciej wziąłem weronal,
Szarą chemią obłędu szumię, retorta szalona.
Modliłem się o trzeciej, przekląłem cię o czwartej,
Przy moim heinowskim tapczanie rozpacz sprawuje wartę.
Piąta galopem serca z trudem szóstej dopadła,
Mżąca za oknem ciemność pobladła w chwiejne widziadła.
O siódmej - śmierć bełkocąc, na pamięć nauczoną -
Montował rywal nocy huśtawkę z szelek skręconą.