Złote muszki w słońcu złotem
krążą, krążą chyżym lotem...
Brzęczą, brzęczą muszek roje...
Płyną szemrząc leśne zdroje.
Ponad cichą, czystą wodą
muszki tan zawrotny wiodą.
Na polanie w mrocznym cieniu
leży młody Faun w uśpieniu.
Budzi się, otwiera oczy...
Sennym wzrokiem wkoło toczy.
I przeciąga się ospale
w słońca żarze i upale.
I spostrzega rozespany
złotych muszek złote tany...
Brzęczą sennie muszek roje...
Szemrzą sennie leśne zdroje...
Napół weśnie, pół na jawie
Faun usypia w miękkiej trawie...
Pieśń brzęcząca, pieśń bez końca...
Złote muszki w blasku słońca...