Wy, coście razem żyli i płakali,
Coście dzielili — jako chleb powszedni —
Smutek, co truje, i gorycz co pali,
Niedoli mojej towarzysze biedni!
Czas się pożegnać waszemu druhowi —
Rzucam was dzisiaj — bracia, bądźcie zdrowi!
Dziś dla mnie przeszłość straconą jest dobą,
A przyszłość — żadnym blaskiem nieozdobna,
Bo łzy za sobą mam i łzy przed sobą,
I morza łez tych przebrnąć niepodobna!
Niech się ból we mnie stokrotny odnowi —
Wy się nie troszczcie o to... bądźcie zdrowi!
I wy żegnajcie, wśród zimnego wiru
Spoczywające praojców postacie,
Wy męczeńskiego anieli Sybiru,
Którzy tak smętnie na mnie spoglądacie,
Błogosławiący swą śmiercią wnukowi —
Ja idę walczyć... duchy, bądźcie zdrowi!