Nad tymi kwiaty, co rosną na łące
I nad zdrojami, co u stóp ich płyną,
Świeci wiosennych rozradowań słońce
Ranną godziną.
Z niebieskich wyżyn, z okręgu pokuszeń,
Schodzą postacie, przyodziane w zieleń,
I stroją serca do miłosnych wzruszeń
I rozanieleń.
I znowu biją czystymi kryształy
Pieśni młodzieńcze z potrzaskanej harfy
I znów się stroją wdzięczne ideały
W różane szarfy.
O, jaka rozkosz! jakie upojenie!
Rzucam te wszystkie, którem wyśnił, gody,
Stokroć bogatsze znalazłszy dziś mienie
W łonie Przyrody.