Pewna broń

Zdy­baw­szy Jaga w śpiącz­ki Ku­pi­dy­na:
„Już mi nie bę­dzie strasz­na ta dzie­ci­na“,
Rze­cze; a w tym mu strza­łecz­ki ukra­dła;
A on ock­nąw­szy, że go broń od­pa­dła,
Pła­kał. Ale go mat­ka tak tu­li­ła:
„Wró­ci się zgu­ba; Ja­gu­sia to skry­ła;
A ona nie dba o strzał twych ra­bu­nek:
Oczy, twarz, usta, to jest jej rynsz­tu­nek“.

Czy­taj da­lej: Do trupa – Jan Andrzej Morsztyn