Był dyskurs o słowiku: "Wdzięk jego śpiewania -
Rzekł czyżyk - tak jest miły, że aż do świtania
Od zmroku gotów jestem słuchać jego pieśni."
Toż samo powtarzali śpiewaczkowie leśni,
Toż samo i zwierzęta. Osieł, mało dbały,
Gryzł chwasty na ustroniu; więc się go spytały:
"A ciebie czy ten jego głos wdzięczny poruszył?"
"Mnie?... Jakem się odezwał, zarazem go zgłuszył."