Ciche jest serce me

Ci­che jest ser­ce me ci­cho­ścią po­lan,
Któ­re pod za­chód słoń­ca krwa­wo pło­ną.
(O ta­kiej chwi­li gło­wę umę­czo­ną
Chciał­bym przy­tu­lić do twych bia­łych ko­lan).

Po­zwól­my mó­wić lasu ci­chym szu­mom,
Pu­ste są sło­wa, więc po cóż się si­lić.
(O ta­kiej chwi­li chciał­bym się po­chy­lić
Nad two­ich oczu wie­czy­stą za­du­mą).

Go­re­ją szczy­ty od słoń­ca po­ża­ru,
Wra­ca­ją owce i dzwo­nią dzwon­ka­mi.
(O ta­kiej chwi­li czar jest mię­dzy nami —
Jak­że się lę­kam, by nie spło­szyć cza­ru).

I na­gle cały świat się robi zło­ty
A każ­da chmur­ka jest do szczę­ścia dro­gą.
(O ta­kiej chwi­li dwie ludz­kie tę­sk­no­ty
Idą ku so­bie i zejść się nie mogą).

Czy­taj da­lej: Rozmowa z sercem – Maria Pawlikowska-Jasnorzewska

Źró­dło: Ogród Życia, Hen­ryk Zbierz­chow­ski, 1935.