Ciche jest serce me cichością polan,
Które pod zachód słońca krwawo płoną.
(O takiej chwili głowę umęczoną
Chciałbym przytulić do twych białych kolan).
Pozwólmy mówić lasu cichym szumom,
Puste są słowa, więc po cóż się silić.
(O takiej chwili chciałbym się pochylić
Nad twoich oczu wieczystą zadumą).
Goreją szczyty od słońca pożaru,
Wracają owce i dzwonią dzwonkami.
(O takiej chwili czar jest między nami —
Jakże się lękam, by nie spłoszyć czaru).
I nagle cały świat się robi złoty
A każda chmurka jest do szczęścia drogą.
(O takiej chwili dwie ludzkie tęsknoty
Idą ku sobie i zejść się nie mogą).
Źródło: Ogród Życia, Henryk Zbierzchowski, 1935.