Ja dla ciebie robię wiersze
I do nóżek składam je ci.
A twój tłusty pan małżonek
Wciąż ci robi dzieci.
Wiersze — ptaki drżą nad tobą,
Śpiew ich wabi cię i kusi
— Dzieci wrzeszczą w niebogłosy:
„Mama, tata, papu, siusiul"
Ludzie lubią dźwięk mych wierszy
I smakują je miłośnie
A od wrzasku twoich dzieci
Uciekają, gdzie pieprz rośnie.
Lecz ja, jeśli mam być szczery,
Z dwóch tych zajęć wolę pierwsze:
Wołałbym ci robić dzieci.
Niźli najpiękniejsze wiersze.
Źródło: Szpilki, r. 1938, nr 39.