Marzyłem niegdyś o uczuciach namiętnych,
O cudnych lokach i o kwiatkach wiosny,
O słodkich ustach, o westchnieniach smętnych
I o wspomnieniach melodii żałosnej...
Ach! Już zagasły te senne marzenia,
Pobladły cudnych marzeń moich roje,
Zostało tylko to — co w dniach natchnienia
Wlewałem pieśnią w miękkie rymy moje.
Ty jedna tylko zostałaś mi pieśni!
Ach! Przywróć słodkie zgasłych mar wspomnienie,
I zaślej ukłon drużynie rówieśnej...
Sennemu widmu — szlę powiewne tchnienie!