Do Z. G.

 I.

Gdy lek­kim skrzy­dłem, wę­drow­na pta­szy­na
W świat dłu­gi go­niąc, na­sze gaje rzu­ca,
Jak­że ten wi­dok trwo­ży i za­smu­ca,
Jak­że nam bli­skość zimy przy­po­mi­na.

Gdy zwięd­nie róża, co nam wo­nią tchnę­ła,
Gdy ze­schną tra­wy, gdy po­żółk­ną li­ście,
Gdy wszyst­ko wró­ży chwil nie­mi­łych przyj­ście,
Jak­że ża­łu­jem wio­sny, co mi­nę­ła.

Z ubie­głą wio­sną, z od­bie­głą pta­szy­ną,
Z mar­twym już wdzię­kiem, z onie­mia­łem pie­niem,
Tyl­ko się ci­chem że­gna­my wes­tchnie­niem;
Szczę­śli­wy!... za kim łzy żalu po­pły­ną.

 II.

Ty, już na lot­nem skrzy­dle wy­obraź­ni,
Da­le­ko od nas, na ob­cej nam zie­mi,
W ro­dzin­nem kole, po­mię­dzy swo­je­mi,
Spo­czy­wasz, w tkli­wych ob­ję­ciach przy­jaź­ni.

Ty, na­przód my­ślą wy­ści­gasz go­dzi­ny,
Czas cie­bie nu­dzi swym le­ni­wym ru­chem,
Ty, skra­casz prze­dział pro­mien­nym swym du­chem,
Co cię od­da­la od łona ro­dzi­ny.

Lecz nam! — czas szyb­ko swe chwi­le prze­ga­nia,
Próż­no go wstrzy­mać chce­my wła­dzą my­śli,
Co­raz się zbli­ża — i ob­raz nam kre­śli,
Nie­we­so­łe­go z tobą po­że­gna­nia.

 III.

Nim nas po­rzu­cisz, chciej przy­jąć ży­cze­nia,
Któ­re ci da­jem — są one tak czy­ste,
Jak te po­ran­ne rosy łzy przej­rzy­ste,
Któ­re wscho­dzą­ce słoń­ce roz­pro­mie­nia.

Roz­ja­śniasz czo­ło uśmie­chy lek­kie­mi,
Któ­re mgła smut­ku tak dłu­go po­kry­wa;
Gdy­byś ty jed­na nie była szczę­śli­wa,
Któż­by był god­nym szczę­ścia na tej zie­mi?

Tak! — uj­rzysz szczę­ście w ró­ża­nym ob­ło­ku,
Bo to z prze­zna­czeń wy­pa­da ko­lei,
I zno­wu pięk­ny, wspar­ty na na­dziei,
Anioł ra­do­ści za­bły­śnie w twem oku.

Prze­mi­ną smut­ki jak te nocy cie­nia,
Któ­re świt ran­ku, w zło­ty pro­mień zle­je;
Gdy ci się szczę­ście na nowo za­śmie­je,
Toć nie od­mó­wisz nam chwil­ki wspo­mnie­nia.

Czy­taj da­lej: Modlitwa dla Polaków – Gustaw Zieliński