jeszcze pejzaż

drogę wóz turkotem napoił
ptak to obleciał jasną pręgą
oplótł oplatał

na koński łeb i chomąto
wionęło żywicą z choin
gdzie Boża Męka

jedź
dom blisko
dom blisko już

pod pianą fal przyboi.sko
prom jak zabawka malutki
gołębie i krzyże się iskrzą,
na widocznych zza wzgórz
białych wieżach kościoła słobódki

a jezioro u drogi jak szklane słońce
dzień po zaściankach białoruski dymi
wodę ugrzewa w obry wisty ch brzegach
dzień białoruski w rybach grzybach mące

przez pola piosenka przebiega
spod sznurów opada i wzlata
echo ją goni a huśtawka skrzypi

jedź
Wielkanoc tuż tuż
kraszanka w barwie tych z obrazka róż
za woda ku rojstom spadła

Czytaj dalej: Zima - Józef Czechowicz