Ty nic słuchaj, dziewczę moje, starej matki crwożnych rad!
Jej sie złoci - próg rodzinny, nam sie złoci - cały świat!
Co ją nęci - nas przeraża! Nienawiścią do niej spłoń -
Nienawiścią, która do ust odtrąconą tuli dłoń...
Mam ja w piersi - śpiewną burzę - ty w zanadrzu - wonny los!...
Wiedz, że będzie stara matka przeklinała siwy włos!
W szyb opalu tkwi ukosem odbitego nieba skrót -
Błękitnieje, złociścieje... Razem - w życie! Razem - w cud!
Nierozsądni, nieoględni wywędrujcm w taki jar,
Gdzie się czai - nieskończoność i gdzie czyha - wieczny czar!
Nie ociągaj się ze szczęściem! Daj mi tylko dłonią znak -
Dość zamyślcć, dość zapragnąć, by się stało właśnie tak!
Będę ja się w trudach pieszczot zmagał z tobą w mrok i znój -
W twym objęciu i zaklęciu spełnię się - sen skryty twój!
I spełniony, i zjawiony rozpanoszę się śród zórz,
A tych dłoni, co się splotły, nie rozplotę nigdy już!
Przenocujem nicość w słońcu, a za taką w słońcu noc
Oddaj spokój, co uwięził twego ciała czar i moc!
Słyszysz burzy zew znajomy? Złoty miecz przy boku mam.
Pójdźżc, dziewczę, w niewiadomość, w bezpowrotność - tylko tam!
To nieprawda, żem cię podszedł pogrążoną jeszcze w śnie
I że nie ma żadnych cudów! To - nieprawda! Nie i nie!
Czemuż trwonisz czas na wróżby? Naszym będzie cały świat
Ty nie blednij - ty nie słuchaj starej matki trwożnych rad!