Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

ona tam leży i ćwiczy miłość
na jego przyjście
(on idzie, dajmy na to, ze szwecji, bo bałtyk
tej zimy zamarzł w całości jak w 17 stuleciu
więc w końcu ma możliwość odwiedzin)

ona tam leży i ćwiczy miłość
na jego przyjście
(on ufa łyżwom bardziej niż samolotom, możemy
przedwcześnie wnioskować, iż nie jest pilotem)

miłość stoi przed lustrem
gruba jak ocieplenie klimatu
blada jak plamy na słońcu

ona mówi jej
te wszystkie okropne rzeczy
dziura ozonowa do szwecji

topnienie lodowców w zenicie
emisja ce o dwa
alternatywne źródła energii

_____________________________________________________
całość cyklu: www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=90975#dol

Opublikowano

wybitnie nie odnajduję się w komentowaniu podobnej poezji, ale poczytać i pozachwycać się zawsze można. tak, podoba mi się, nawet bardzo. obrazowo wyszło szczególnie z przemierzaniem Bałtyku. tylko może za wiele razy obija mi się o ucho słowo miłość.

Opublikowano

Co prawda ćwiczenie miłości i oczekiwanie na nią nijak mi się nie wiąże z ociepleniem klimatu. Ale wiersz mnie rozśmieszył i tyle mojego. Dlatego podoba mi się. :-)
Wesołych Świąt Wielkanocnych, Jimmy!
Oxy.

Opublikowano

Nie odnajduję się w komentowaniu, nie potrafię określać jasnych argumentów, wskazywać najlepszych i najgorszych miejsc. Powiem więc tak: gdybym wszystkich autorów orga miał osobiście podzielić na P i Z, nad Tobą bym się nie zastanawiał. Plus.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


dzięki za dobre słowa, fakt wiersz jest nieco nierówny może, i pewnie można by wymieniać najgorsze i najlepsze miejsca, ale to raczej na gust - każdy miałby inny fragment. moim ulubionym jest ostatnia linijka ;)...
zdrówko
Jimmy
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


no jak on po tym bałtyku zlodowaconym, to się trochę wiąże, ale Ty zdaje się o takiej prawdziwej mi ości, jak Karolina? dzięki za koment i życzenia, nawzajem + zdrówko,
Jimmy
Zależy, co rozumieć przez tę "prawdziwą mi.ość"? Mam żywy i barwny obrazek przed oczami... Bardzo zabawny. ;-D
A ten ocean zlodowacony, to - hmmm... Impotencja?
W takim razie co z ociepleniem klimatu?
Eee, przekombinowywujesz!
Ale wierszyk extra! Pośmiałam się!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @FaLcorN   FaLcorN …:) wiem, wiem;) mam taki wrodzony …talent ;)    lubię Ciebie:) !!!       
    • @KOBIETA Na Wenus? To nawet lepiej. Większa odległość to mniejsza pokusa, którą roztaczasz.
    • Pozostawiłam na chwilę własne myśli, stawiając przy taksówce od strony bagażnika walizki i informując chowającego je kierowcę, na którą ulicę zamiawiam kurs. Gdy wsiadłam i zamknęłam za sobą drzwi, zdecydowałam się do nich wrócić. A tym samym do naszej rozmowy.     - Jak to, co masz ze mną zrobić? - popatrzyłam na niego zaniepokojona. Do treści pytania, będącego w oczywisty sposób uzewnętrznieniem wątpliwości, doszedł jeszcze podkreślający je ton. Pierwsze pytanie wypowiedziałam zwykłym tempem. Drugie już znacznie szybciej - jak zwykle wtedy, kiedy coś mnie rozemocjonowało. - Chyba nie rozważasz odejścia ode mnie? Nie! No coś ty! Powiedz, że nie! - moje spojrzenie stało się o wiele bardziej niespokojne, podążając za zawartą w wypowiadanych słowach emocją.     - Nie! - powtórzyłam, ściskając mu dłonie. - Ty nie mógłbyś, prawda?! Nie po tych wszystkich twoich deklaracjach i zapewnieniach! Powiedz, że... - zgubiłam się na chwilę wśród swoich myśloemocji, przestając nadążać za słowami - że nie powiedziałeś tego i że ja tego nie usłyszałam - pokonałam na moment swoje zdenerwowanie.     - Prawda jest taka, że rozważyłem - odpowiedział wolno na moje pytanie. - Rozważyłem, ponieważ twoje postępowanie pokazuje, że nie jesteś gotowa na ten związek. Unikasz rozmów o istotnych kwestiach, zapowiadając "pogadamy", ale nie wracasz do nich. Ta sytuacja z koleżanką - wiesz, o której mówię. Test, co zdecyduję i jak się zachowam, dobitnie wskazał na twój brak zaufania pomimo, że o nim zapewniasz. Wreszcie ten wyjazd. Wiesz, że jego uzasadnienie stanowi sprzeczność z twoją obietnicą, że nie planujesz zniknąć? Robisz dokładnie to: zaplanowałaś zniknąć na półtora tygodnia. Skoro tak szanujesz swoje słowa, jak mam być pewien, że za jakiś czas nie znikniesz na miesiąc uzasadniając to potrzebą wakacyjnego wyjazdu?     Nie wiedziałam, co mu wtedy odpowiedzieć. Zrobiło mi głupio przed nim i przed sobą do tego stopnia, że mojemu umysłowi zabrakło słów.     - Słuchaj... muszę iść... - tylko tyle zdołałam wykrztusić.     Tak samo jak w tamtej chwili, poczułam spływające po twarzy łzy. Na szczęście wewnątrz taksówki było ciemno. Kierowca zwolnił, skręciwszy z głównej ulicy i wjeżdżając osiedlową drogą pomiędzy budynki, wreszcie zatrzymując samochód pod znajomo wyglądającym domem. Na szczęście dla siebie zdążyłam szybko otrzeć policzki.    - Jesteśmy na miejscu, proszę pani - oznajmił. - Pięćdziesiąt dwa złote. Będzie gotówką czy kartą?    - Gotówką - odparłam szybko, zaklinając go myślami, aby nie zapalał światła.                     *     *     *      Wszedłszy do domu i zmusiwszy się do jak najbardziej uczciwie i szczerze wyglądającego przywitania z mamą, posiedziałam z nią około godziny. Po czym oznajmiłam, że pójdę już się położyć.    - Tak szybko? Ledwie przyjechałaś... - mama była naprawdę zawiedziona.    - Muszę, mamo. Ja... Przepraszam - objęłam ją i przytuliłam. - Dobranoc.    Idąc po schodach, prowadzących na piętro i zaraz potem do swojej sypialni, wróciłam myślami do niego. Do nas i naszej skomplikowanej sytuacji.    - Czemu znowu to ja wszystko psuję?! - zezłościłam się na siebie. - I czemu on jest uczciwy, solidny i przejrzysty?! Musi taki być? I tak się starać, do cholery?! - zaklęłam. - Gdyby chociaż raz mnie okłamał albo zrobił coś nie fair, byłoby mi łatwiej go zostawić! Uznać, że nie jest dla mnie dość dobry! A tak tylko szarpię się pomiędzy miłością doń a obawami przede wspólną przyszłością! Pomiędzy tym, co czuję a tym, czego chcę!     Rozpłakałam się ze złości na siebie, na niego, na swoje uczucia i na swoje lęki.     - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały...       Rzeszów, 27. Grudnia 2025 
    • @Leszczym ostatnio słyszałem tezę że ciężko jest być facetem i nie nosić masek co zdaje się potwierdzać Twój wiersz. Ja robiłem to zawsze instynktownie(co nie zawsze było słuszne) jak w jednym z pierwszych moich tekstów    
    • @Krzysic4 czarno bialym fajne:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...