Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Spokojnie
W głowie tasiemiec
Zjada wątpliwości
W sercu
Gangrena
Uczucia

Krew brudna
Jak dziwka
Myśli zatrute
Jak klecha
I zakonnica
Ich dziecko

Myśli narodzone
Z pożądania
Uczucia
Bez sumienia

Społeczeństwa jaszczurek
A ja ich ogonem
Poeta wydalony
Jak zeskrobane dziecko

Erato pilnuj mnie
Abym kochał
Kochał prawdziwie

Opublikowano

Strasznie naturalistycznie i dramatynie ;)
Jest to jakiś klimat,ale akurat w takim nie chciałbym przebywać zbyt długo;)
Ale może poeta znajdzie trochę piękna i prawdy w innym miejscu gdzie osiądzie i będzie tworzył.

Pozdrawiam i dużo miłości życzę
Coolt

Opublikowano

Ten wiersz ma na celu wstrząsać. Chodzi tu o to, że trudno znaleźć prawdziwe uczucia w dzisiejszym społeczeństwie, które ma wszystko podane na tacy. Zatracamy się w poszukiwaniu szczęścia, a szczęście to prawdziwa miłość!!! i tylko ona się liczy!!! POZDRAWIAM

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Witam Pana Gladiusa,

ten wiersz rozśmiesza - mnie - czy taki cel też był zakładany?
Rozumiem, źe to rodzaj buntu. Zamiar jest jasny. Idea - piękna. Miłość - tak, tak.
Ale argumenty i uogólnienia są wyimaginowane. "Dziwka" - brudna? Dziś? Klecha - "myśli zatrute", no tak. A jeśli "poeta wydalony" (zrozumiała czynnośc fizjologiczna), to po co jeszcze "zeskrobane dziecko"? "Gangrena / Uczucia" - powala.
Gdyby napisał to Pan spokojniej - może bym uwierzył w szczerość intencji peela. Tak widzę tylko nadmiar emocji - więc "Erato pilnuj" - jest uzasadnione - niech natchnie myślami.
pzdr. bezet
ps. nb. "Erato pilnuj" - to bardzo wygodne, nie lepiej by było spróbować samemu?
Opublikowano

Panie Rafale!
Prawdziwe uczucia mogą istnieć i w pojęciu zakonnicy, i księdza. Miłość również. To tylko nam wydaje się to „brudne”. Przecież to ludzie. Dziecko z takiego związku to mały człowieczek, który jest identyczny z innymi, narodzonymi dziećmi. Czym więc Pan chciał szokować? Stanął Pan po stronie dewotek i dewotów? „Brudna dziwka” w wierszu jest synonimem zła. Ta ja zapytam – a kim są ci, co korzystają z jej usług? Oni są czyści?
Wiersz mnie nie zadziwił – wręcz przeciwnie. Trochę współczuję Panu, że nie może Autor dostrzec kryształowej wody, gdy z góry zakłada, że wszystko jest brudne i zepsute.
Serdecznie pozdrawiam
Marek Wieczorny

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Nic mną nie wstrząsnęło. Tylko nieliczni mają wszystko podane na tacy. Być może zatracamy się, ale raczej w ucieczce przed, niż w pogoni za. A co to takiego prawdziwa miłość, bo z wiersza wyczytałam, że to coś obcego dziwce, klesze, zakonnicy, ich dziecku, jaszczurce... A prawdziwe uczucie tu jest - do tych właśnie postaci - tylko nie miłość to chyba...
Opublikowano

ten wiersz ma wstrzasnac i wstrzasnal, przynajmniej mna... jest prawdziwy, realistyczny, dramatyczny a nawet tragiczny... po prostu swietny i nie mam nic wiecej o nim do powiedzenia, bo mowi sam za siebie :)
pozdrawiam,
Agata.

Opublikowano

dwie opcje: albo Autor zawarł swoje własne poglądy, a wtedy podpisuję się pod słowami Pana Marka Wieczornego, że to nie jest specjalnie zdrowe myślenie...
albo Autor chciał po prostu "zaszokować" (o czym sam przebąkiwał) ale wtedy treść wiersza nijak sięma do tego o czym móiwł w wyjaśnieniu pod wierszem...
czyli jakby nie patrzeć, nie wyszło...moze następnym razem, uda się Panu zaszokować odbiorców wierszem a nie komentarzem pod nim...
pozdr

Opublikowano

Panie Klaudiuszu mi również wiersz się nie podoba,a le w jakis sposób umiałabym go wytłumaczyć. Jeśli autor porusza taki temat, dziecko w nim zawarte uznaje za niekochanne, za uczucie między klecha a zakonnicą za gorsze - można to zrozumieć, każdy ma swoje poglądy. A koniec można podsumować iż autor chce kochać prawdziwie, uznając miłość zakonników do boga za fałszywą - w tym momencie autor moze istotnie stwierdzić iż to nei jest prawdziwa miłość.

Ale tak naprawde to wydaje mi się, iz tak to po prostu wyszło niespodziewanie.... wiersz nie sprawia wrażenia jakby było to celowe... tak sie przydażyło i tyle.

Wiersz niekonsekwentny nawet we własnej logice...

pozdrawiam
Tera

Opublikowano

Potrzeba prawdziwej miłości - każdy ją ma i urodził się zeby miłować. nieważne , czy to dziwka, dziecko narodzone z nieczystosci itd. wszystko to, co zostało tu przedstawione, to jest niemoralność życia na ziemi, ludzie grzesznicy. prawdziwa miłość powinna byc i jest czysta, czyli bez grzechu i chyba o takiej pisze Pan w ostatnim wersie. jesteśmy skazani na grzech i dobrze, że ktoś o tym pisze. jednak zmieniłabym parę rzeczy w tym wierszu np. "tasiemiec" nie pasuje mi do "głowy", lepiej choroba wściekłych krów (jako, że rozmiękanie mózgu) - żart:), "poeta wydalony" nie pasuje mi do "zeskrobanego dziecka", bo takie dziecko nie jest wydalane. nic więcej chyba nie orzeknę. pozdrawiam:)
Violette

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


hmm...mam jednak dziwne wrazenie, że piszac te słowa Autor nie brał jednak tego pod uwagę...
a nawet jeśli, to jeżeli chce kochać prawdizwie, powinien chyba raczej ich pochwalić za to ze sami odnaleźli swoją miłość... (a czy wówczas miłość do boga byłaby fałszywa? heh, to chyba byłby pierwszy przypadek (poza mitologią oczywiscie :) )zdrady boga ze śmiertelnikiem :))

pozdrawiam
Opublikowano

Dlaczego nikt nie zauwaza ze pierwsze slowo i ostatnia strofa tworza klamre dla wiersza...?!? Reszta jest w nawiasie niejako... W moim odczuciu caly tekst to rozmowa wewnetrzna podmiotu lir. ktory znalazl sie w tak nowej dla siebie sytuacji i czuje sie osamotniony w globalizacji uczuc, rozczarowany tym ze MILOSC moze przez swiat byc traktowana realistycznie i rzeczowo. Cala budowa, rytm i tepo wiersza przypomina kolatanie serca - SERCA w ktore wgryza sie "gangrena" niechciana oczywiscie, tak jak niechciane sa same spostrzezenia poety. Stad zawolanie, prosba do bogini o opieke i uchronienie przed tym wszystkim co w nawiasie...

mam tylko jedno ale Panie Gladiusie: slowo "spokojnie" powinno tworzyc pierwsza strofe, wtedy uniknalby pan niezrozumienia lub bardziej POMINIECIA przez czytajacych najwazniejszej czesci.

Pozdrawiam SQUAW

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


ale pani miała przewagę na nami biednym, bo patrząc na dane, zna pani autora dużo lepiej niż my.... mam tylko nadieję, że jest pani jego dizewczyną a nie "drugim ja"...
pozdr
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Moja przewaga polega na tym że definiuje miłosc (o ktorej cały czs mowa) jako możliwość bycia "drugim ja" zupełnie odrebnej osoby. I to dzieki temu rozumiem treść w ten właśnie sposób (nie twierdzę że jedyny słuszny) Trafnie pan zresztą spostrzegł że mogę znać autora nie znam jednak podmiotu lirycznego wiersza...

Ja sama nie gustuje we wierszach ociekających spermą, jednak rozumiem że bywają różne okresy w twórczości i czsem "zdaży sie" poecie chęc czyszczenia swojego świata z tego co w jego pojęciu "brudne".
W tym przypadku "brudny" poeta jest następstwem tego iż "brudne" tak się wokół niego oplata, że sam zaczyna tracić równowagę. Nie wie czy to w nim coś sie trawi, czy może sam został już przetrawiony i...wydalony?

Czekam jednak na jakiś CIĄG DALSZY...
Opublikowano

Ech... Ciężki, dosadny, prawdziwy... Grzecznie: bardzo mi się podoba Twó wiersz Rafale, niegrzecznie: zajebisty (choć to jakieś subkulturowe wyrażenie, którego tak naprawdę nie znoszę, ale nie mam innego pomysłu na niegrzecznie)... To tyle. Kolejny poeta z otwartymi oczami i umysłem. Pozdrawiam, Pat.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Czy łatwo jest odróżnić zwyczajne spotkanie, od tego na które przygotowujemy się przez pół życia, albo i całe? To, na które zbieramy doświadczenia, jak wiano pod związek z jakim przyjdzie nam się mierzyć. Czy obie umówione strony taplają się w podobnych zajęciach, zanim nie otrzymają stopnia mistrzowskiego i nie wpadną na siebie w sposób całkowicie niewytłumaczalny? Dla tych którzy przeżyli coś takiego odpowiedź jest prosta. Tutaj nie ma pomyłek. Nie było możliwości ucieczki i z tą myślą się pozostaje...   Siedzę i zastanawiam się nad tym, co z tego wynikło? Z lat złego, z lat dobrego, z lat potem, z lat przedtem... bo wchodząc w kolejny zakręt, wiem, że potrzebuje kogoś nowego, choć jeszcze nie wiem, kto to będzie. Z kim jeszcze jestem umówiona? Kto jeszcze jest mi coś winien, a komu być może ja coś powinnam wynagrodzić... ?   Wielkie koło się okręca, niektórzy śmią twierdzić, że można się naraz rozstać ze wszystkimi możliwościami i ludźmi . Spłacić tego i owego i nie zaciągnąć żadnych nowych zobowiązań. Na raz – czy to możliwe? Że już nikt o nic nie ma prawa się upomnieć? Że można odciąć pępowinę świata nie rozmnażając się? Nie rozmawiając z kimś? Rozmawiając z kimś za często, zbyt nachalnie... Nie przenosząc wiadomości... jak mucha, albo pszczoła z miejsca na miejsce.   Kto roztrzaska swoje koło zdarzeń i w spokoju usiądzie po środku własnego "em" czekając na śmierć fizyczną? Nawet w oczekiwaniu można sobie powiązać ręce albo nogi. Zawsze przecież do drzwi może zadzwonić listonosz. Jak odbierzesz polecony - to masz nowe zadanie, a jak nie odbierzesz - to może sam będziesz miał możliwość zostać listonoszem... wszak poczuć deszcz, kły wszelkich psów domowych i ludzkie „przyjęcia” na własnej skórze to jest dobra nauczka, za niedocenienie czyjegoś wysiłku. Może dlatego moja babcia zawsze częstowała listonosza talerzem zupy... zupa to też jakaś forma spłaty.   Siedzę nad tekstem, nie moim tekstem... coś mnie przerosło, coś mi wyrosło, coś wyhodowałam nie spodziewając się tego. Płaczę nad tekstem... Czy to dobrze? Podobno łzy szczęścia zawsze są dobre.
    • gdzie się obrócę lub dokąd pójdę to wszędzie żurek serwują mi żurek z jajami z kiełbasą ujdzie lecz ja rosołek wolałbym dziś   a w jednym barze wspaniałe chwile reklama głosi że danie dnia dziś żurek owszem lecz z krokodylem cymes rarytas każdy chęć ma   o takim żurku miss Gesslerowa to tylko może marzyć i śnić przemiła babcia lecz nie ta głowa jej taki pomysł nie może przyjść   więc korzystajcie drodzy z okazji bo jeszcze chwila i krótki czas już chcą zamienić na żurek z bąkiem lecz tego bąka kto złapać ma   a ja uparcie wolę rosołek z bukietem warzyw mięsko i pieprz gdzie wolne smaki bukiet zapachów i wołowiny kawałek jest
    • gdzie mam szukać  by znaleźć kram w którym sprzedaje tajemniczy ktoś kto ma to czego szukam   szukam od lat po całym świecie chcąc odkupić to co zgubiłem co powinno być moje   czyli ostatnie niespełnione  które w dzieciństwie wywróżyła mi cyganka z tajemniczych kart  
    • A mera harem? Ot, Amora aromat to.
    • „Obłoki dostały burzowe pióropusze.” W życiu muszę…      
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...