Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Wiem, że dzisiaj nie są w modzie
lecz nie jestem zwolennikiem
nowocześnie brzmiących wierszy
i dlatego z czytelnikiem

łapię kontakt poprzez rymy
i umieszczam w nich szelmowskie
treści lekkie i przyziemne
a że rymy częstochowskie

mnie akurat nie przeszkadza
czytającym chyba też nie
a jeżeli nawet trochę
to i tak to znoszą mężnie.


Na ten Nowy Rok
Z Nowym Rokiem bo niebawem
o północy swe przybycie
hukiem petard i szampanów
nam oznajmi należycie

życzę wszystkim czytającym
twórczych myśli w wiersze płodnych,
dni słonecznych i radosnych,
twarzy jasnych i pogodnych
.

Opublikowano
Niech Wam, drodzy Orgowicze, słonko nieustannie świeci,
w takie boskie, białe noce wnet poczniecie piękne dzieci.
Tym z dystansem do bachorków życzę kasy i miłości,
weny z piórem aż pod chmury, zdrowia, szczęścia, pomyślności!



*
Dziękuję i pozdrawiam Wszystkich serdecznie :)
kasia
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




dziękuję i przyłączam się do życzeń i życzę Wam, kochani Forumowicze udanej zabawy,
ostatecznego rozrachunku z tym co było złe w tym roku
oraz spełnienia pokładanych nadziei w Nowym.

de Wstrentny
Opublikowano

Dołączam się do noworocznych życzeń.
Niech każdy z nas, w tym Nowym, 2009 Roku, spogląda na otaczający nas świat... tylko przez różowe okulary... ;)... życzę Wam dużo zdrowia, radości i szczęścia.... :)

PS Udanego Sylwestra w dobrym towarzystwie...!

Opublikowano

Obyśmy w przyszłym roku byli w stanie napisać 50 równych, świetnych tekstów poetyckich! Tego wszystkim życzy Pancuś dziękujący za życzenia ;)

EDIT: i oczywiście bałnsowej zabawy/
INFINITY 2008! ;D

Opublikowano

I JA SIĘ PRZYŁĄCZAM DO ŻYCZEŃ, z bólem głowy i zasmarkanym dziobem,
stary rok sprawił mi psikusa,
zostawił katar zamiast całusa
ale Wam mili forumowicze.
nieustającego zdrowia życzę
weny twórczej i miłości
no i ciągłej pomyślności

z Nowym Rokiem, niech miłość i szczęście gości w progach Waszego domu,
zdrowie niech przyja na każdym kroku,
a wszystko co najlepsze niech będzie
udziałem w tym Nowym 2009 Roku

✬⋰✬Z Okazji zbliżającego się Nowego Roku...
✬⋰✬⋰✬⋰
(.•´`*.✬⋰✬⋰
*.*✬⋰´¨)✬⋰ ✬⋰
.•´,•*´¨)¸.•*¨)✬⋰ ✬⋰
¸.•´¸✬⋰.•*´¨)✬⋰✬⋰ ✬⋰
(¸✬⋰.•´ (¸.•` * ¸.✬⋰•´¸.•*´¨)✬⋰
......\~~~~~/.....\~~~~~/
.......\~~~~/.......\~~~~/
........\~~~/.........\~~~/
.........\~~/...........\~~/
..........\~/.............\~/
...........||...............||
...........||...............||
...........||...............||
......./****\........../ ****\.

niech sprzyja Los i zdrowie w całej rodzinie.
szampańskiego Sylwestra!
niech gra orkiestra
i tede i tepe!
DOSIEGO roku!!!!!!!

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




dziękuję i przyłączam się do życzeń i życzę Wam, kochani Forumowicze udanej zabawy,
ostatecznego rozrachunku z tym co było złe w tym roku
oraz spełnienia pokładanych nadziei w Nowym.

de Wstrentny

I tak nic z tego nie wyjdzie. Już siódmego stycznia mam egzamin, a założyłem sobie, że go zdam.

No właśnie :/ Dlatego ja nic sobie nie postanawiam. Mniej rozczarowań.
Pozdrawiam i wszystkiego dobrego
Opublikowano

Miłości takiej, że świat nie widział,

zdrowia takiego, co nikt nie słyszał.

Pieniędzy tyle, że nie wiesz ile,

a wszystko to w radosną chwilę.


¦ SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU ¦


_$$$$$____$$$_____$$$____$$$$$
$$$$$$___$$$$$___$$$$$__$$$_$$$
$$__$$__$$$_$$__$$$_$$__$$$_$$$
____$$__$$$_$$$_$$$_$$$_$$$_$$$
___$$___$$$_$$$_$$$_$$$_$$$$$$$
__$$_$$_$$$_$$$_$$$_$$$__$$$$$
_$$$$$$_$$$_$$$_$$$_$$$___$$$
$$$$$$$__$$$$$___$$$$$___$$$
_________$$$$_____$$$$__$$$
________________________$$


A wszystkim twórcom życzę, by w Nowym Roku...ktoś poznał się na ich talencie i wypromował ich, na wielkie światowe wody. Wszystkiego dobrego !!!!

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


i my Tobie drogi Heniu
byś obawy swoje przemógł
pisząc wiersze co godzinę
najważniejsze - wiersze z rymem

w Nowym Roku tysiąc wierszy
byś na forum zawsze pierwszy
wnosił uśmiech swym humorem
miał komentarz zawsze porę

by Ci zdrówko dopisało
miał pieniążków też nie mało
by kłopotów Ci ubyło
i wiadomo - lepiej żyło
:)))

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Obudziłem się leżąc na twardej podłodze. Nie czułem nóg. Całe ciało było odrętwiałe. Przez parę chwil dość uważnie obserwowałem sufit. Pęknięcia rozchodziły się promieniście z lewego kąta pokoju jak fale na jeziorze po wrzuconym kamieniu. Po środku widać było plamę po tym jak sąsiad zalał swoją podłogę. Od prawej strony mniej więcej w połowie, kilka płatów farby wielkości dłoni lekko naderwane wisiały wyglądając jak śpiące nietoperze. Tak. To było moje mieszkanie. Poznałem po sztuce tego sufitu. Wstałem obolały. Nie wiem ile leżałem na podłodze. Zajrzałem do lodówki ale nie czułem głodu. Mdliło mnie na myśl o jedzeniu. Na stoliku przy kanapie znalazłem moje pudełko po MDMA. Było puste. Albo wziąłem z kimś albo sam. Nie pamiętam ile leżałem na podłodze.          Wyszedłem przez drzwi i zamknąłem je na klucz. Na korytarzu cuchnęło moczem i marihuaną. Czy jestem skazany na takie życie? Korytarz był długi ale udało mi się go pokonać korygując ciało chwiane zaburzeniami równowagi. Na schodach odór był jeszcze większy. Po przejściu paru stopni, na pierwszym spoczniku upadłem na kolana i puściłem pawia, dodając do mieszanki smrodu kolejny składnik. Za drzwiami ujadał pies. Świst gwizdka czajnika rozrywał mi głowę. Pani Maria spod szóstki minęła mnie przy wyjściu. Jak byłem mały dbała o mnie jak matka. Dziś już mnie nie poznaje. Alzheimer wymazał jej moje imię z pamięci. Na dworze oślepił mnie blask pochmurnego dnia. Lekki deszcz kropił zmywając z mojej twarzy brud i ślady po łzach. Założyłem czarny kaptur bluzy i z dłońmi w kieszeniach ruszyłem w stronę centrum.         Nie przeszedłem nawet stu metrów i podszedł do mnie Sachiv. Jak zwykle chciał fajkę i jak zwykle snuł opowieści o tym jaką karierę w Polsce zrobi jak uzbiera kasę z pracy kuriera. W jakimś stopniu rozmowa z nim pomogła na chwilę. Zapomniałem o bólu na parę sekund. Padało coraz mocniej gdy stałem na światłach. Przetarłem czoło od wody. Jeżdżące auta zakłócały jednostajny szum deszczu. Szedłem wzdłuż szerokiej alei zgodnie z planem zmierzając ku mojemu przeznaczeniu. To nie była moja decyzja. „I tak musisz to zrobić” – głos w głowie był tak silny, że upadłem ze strachu znów raniąc kolana. Wszystko zaczynało być takie dalekie. Wszystko się ode mnie oddalało. Wszystko było jakby za szybą. „Wszystko w porządku?” Ocknąłem się i spojrzałem w górę. „Wszystko dobrze?” Dwie dziewczyny wyraźnie zatroskane chciały mi pomóc ale uspokoiłem je „Wszystko ok. Nie martwcie się.” - dodając na koniec udawany uśmiech. Wstałem i ruszyłem dalej kierowany jakby obcą siłą. Bezwolnie stawiałem krok za krokiem. Moja głowa niegdyś pełna myśli wypełniona była tylko jedną.         W końcu go ujrzałem. „A więc tam na górze skończy się mój ból” – myśl dźwięczała mi w głowie jak wybawienie. Trzydzieste piętro Pałacu Kultury i Nauki oświetlone było przez zachodzące słońce, które przebiło się gdzieś pomiędzy ciężkimi chmurami a linią horyzontu. Coraz cięższym krokiem udało się dojść do wejścia. W środku siła zimnego marmuru i granitu zmroziła mi serce znieczulające je w całości. Wrzuciłem kasjerowi odliczona kwotę i monety zagrały dźwięcznie w metalowej kuwecie. Do windy wsiadłem sam. Moje niegdyś sprawne nogi ugięły się i przyspieszenie windy wcisnęły mnie w podłogę. Wstałem sam dopiero na samej górze. Nie widziałem ludzi na tarasie. Dla mnie oni nie istnieli. Zobaczyłem tylko słońce, które uciekało za horyzont nasycając cały świat czerwienią. Poczułem mroźny wiatr na policzkach. Na wprost mnie znajdowało się okno. Wysokie na cztery lub pięć metrów. Bez szyb. Tylko z kratą. Wspinaczka po stalowych prętach nie sprawiła mi problemu. Przecisnąłem się przez otwór u szczytu okna i z taką samą sprawnością zszedłem po drugiej stronie. Tam widok wydawał się już taki żywy i kontrastowy jak nic innego co widziałem w życiu. Nasycałem się widokiem barw. Słyszałem światło. Czułem słońce na skórze. Smakowałem mroźny wiatr. Niesiony jedną myślą zmierzałem ku krawędzi.         Oczy miałem pełne łez. Stroskani ludzie wychylali głowy mówiąc coś między sobą i do mnie. Słyszałem słowa, nie rozumiałem zdań. Kamery telefonów nagrywały dramatyczny film. Kto był reżyserem tej sztuki? Sam nie wiem. Chwycili mnie za bluzę i spodnie jakby myśleli, że mnie uratują. Tkwiłem tak ukrzyżowany do kraty rękami lamentujących gapiów. Nagle cały świat wypełnił się ciszą. Nie słyszałem ludzi, nie słyszałem wiatru. Rozmazywał się obraz. Wyrwałem się im ściągając bluzę i wykonałem krok do przodu. Moje ciało przechylało się w stronę ziemi. Zamknąłem oczy. W tych ostatnich chwilach usłyszałem tylko głos kobiety cicho wypowiadającej moje imię. Ten lot był ucieczką i końcem. Wiatr szumiał mi w uszach. Zimno zdawało się zmrażać moje ciało.         Otworzyłem oczy - unosiłem się nad miastem. Zamknąłem oczy – oślepiały mnie gwiazdy. Otworzyłem oczy – leżałem na chodniku. Zamknąłem oczy – stałem się gwiazdą. Świecąc mocą tysiąca Słońc oświetlałem planety wokół siebie. Docierałem do najdalszych zakątków kosmosu. Poza wymiar i poza czas. A więc tak to wygląda. Z prochu powstałem i w proch się obrócę. Z pyłu gwiazd do gwiazd. Myślący pył gwiezdny. Poczułem wolność przestrzeni w niewoli nieskończoności.         ***       - Jak z nim? - Stan jest stabilny. Podaliśmy leki. Będzie spał kilka dni. - Dobrze, że ten strażak go złapał. - Był na linie? - Tak. Skoczył na niego z sąsiedniego okna. - Jak długo zostanie u nas? - Pewnie jak ostatnio, na miesiąc.      
    • @Alicja_Wysocka   Nad jeziorem komary latają jak bombowce. Jedyne co mnie odstrasza, to właśnie widmo "nalotu", w tym regionie  :) Eh, nie ma to jak paskudy w piasku na nadmorskiej plaży  ;)   Pozdrawiam...  
    • @Claire  Dzięki za odpowiedź, spodobała mi się. Fakt, o komarach zapomniałam :)
    • @Alicja_Wysocka   Mrówek nie ale komary  :)   mówi komar do komara pohasajmy sobie z rana z kropli krwi zrobimy drinka i tak zleci nam godzinka rano krew bezalkoholowa będzie dla nas bardzo zdrowa uśmiechnięci wygłodzeni polecieli zbierać plony /Claire :)
    • @Dagna  No widzisz, nawet jak się złoszczę, to jest zabawne. Złoszczę się jak każdy, czasem, ale i tak nie na zawsze, nie na bardzo długo. Pozdrawiam również  :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...