Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

ze mną na ramieniu
usypia madonna
matka tysiąca jabłek
gładkich czerwieni
na wilgotnej skórze wirujących
czwarta godzina zdejmuje im głowy
na pierwszych schodach
pierwszej kawy poręcze
rudych tramwajów
w stronę świtu
z wrześniowego metalu bluszcz

ogień
to takie ciche słowo

  • Odpowiedzi 49
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Ostatni raz na orgu postawiłem plusa kilka ładnych dni temu i pora wyrobić normę. Stawiam Ci, Lecterze, bo cholernie umiejętnie zbudowałeś wiersz.
Ja bym mądonną nazwał jesień w kontekście całego tekstu; to jakaś subtelna, prawie mistyczna siła. Tak myślę.
+

Pancuś

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


to nie Madonna a Morana
boginka jesieni i życia
zwykle między jabłkami
ech, co te chrześcijaństwo ludziom wplotło
MN
ps. www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=27376

Messa, miałbyś rację, gdyby to był wiersz o jesieni... ; )
Dzięki za Moranę. Pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


to nie Madonna a Morana
boginka jesieni i życia
zwykle między jabłkami
ech, co te chrześcijaństwo ludziom wplotło
MN
ps. www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=27376

Messa, miałbyś rację, gdyby to był wiersz o jesieni... ; )
Dzięki za Moranę. Pozdrawiam

tak się składa, że później ją przenieśli na wiosnę
i niejaki długosz chyba nazwał przypadkiem marzanna
jedno madonnę odróżnia od reszty - jest koloru niebieskiego
zobacz figurki, bliższa marzannie
ot - taki wywód prasłowiański

tyczący się:

różowego - jabłka - ubierania córeczek a winien być chłopcu przeznaczony - jako krew
niebieskiego - nieba - cnoty - polotu - ubierania dziewczynek - a ubiera się chłopców

całe te zaplątanie - sunie od wyrażenia madonna a swój wymiar "ma do dna"

sorka
MN
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Messa, miałbyś rację, gdyby to był wiersz o jesieni... ; )
Dzięki za Moranę. Pozdrawiam

tak się składa, że później ją przenieśli na wiosnę
i niejaki długosz chyba nazwał przypadkiem marzanna
jedno madonnę odróżnia od reszty - jest koloru niebieskiego
zobacz figurki, bliższa marzannie
ot - taki wywód prasłowiański

tyczący się:

różowego - jabłka - ubierania córeczek a winien być chłopcu przeznaczony - jako krew
niebieskiego - nieba - cnoty - polotu - ubierania dziewczynek - a ubiera się chłopców

całe te zaplątanie - sunie od wyrażenia madonna a swój wymiar "ma do dna"

sorka
MN

Pisząc ten wiersz, raczej nie myślałem o prasłowianach...a moja madonna - jak najbardziej niebieska : )
Powyższy wątek, wart zacnego trunku i czasu pełnych garści... ; )
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



tak się składa, że później ją przenieśli na wiosnę
i niejaki długosz chyba nazwał przypadkiem marzanna
jedno madonnę odróżnia od reszty - jest koloru niebieskiego
zobacz figurki, bliższa marzannie
ot - taki wywód prasłowiański

tyczący się:

różowego - jabłka - ubierania córeczek a winien być chłopcu przeznaczony - jako krew
niebieskiego - nieba - cnoty - polotu - ubierania dziewczynek - a ubiera się chłopców

całe te zaplątanie - sunie od wyrażenia madonna a swój wymiar "ma do dna"

sorka
MN

Pisząc ten wiersz, raczej nie myślałem o prasłowianach...a moja madonna - jak najbardziej niebieska : )
Powyższy wątek, wart zacnego trunku i czasu pełnych garści... ; )

idąc dalej w las, weź zatrute jabłko
czarownicy dla Marysi i siedmiu wspaniałych
MN
ps. żartuję, hihihi, ukłonik

gdzieś tu też tkwi jakieś zaplątanie - jabłko i Marysia
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Pisząc ten wiersz, raczej nie myślałem o prasłowianach...a moja madonna - jak najbardziej niebieska : )
Powyższy wątek, wart zacnego trunku i czasu pełnych garści... ; )

idąc dalej w las, weź zatrute jabłko
czarownicy dla Marysi i siedmiu wspaniałych
MN
ps. żartuję, hihihi, ukłonik

gdzieś tu też tkwi jakieś zaplątanie - jabłko i Marysia

Gdzie jest jakakolwiek Marysia, tam zawsze zaplątanie : )))
Ciepło, Messa...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Nie, bo wymawiając je, trzeba położyć nacisk na "g".
Wyobrać sobie, że kryjąc się w krzakach przed wrogiem, musisz wyszeptać do innych:
o... kień.
No właśnie, wyjdzie ci "okień' a nie 'ogień", bo ogień to głośne słowo.
Ale do pamiętniczka Zosi może być :)

Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • ładnie   chłodne spojrzenia poranków pochmurne deszczowe dni a przecież nie raz się trafi że słońce kasztan da mi   na krzakach żółci się pigwa pod drzewem niejeden grzyb nad nami czerwień jarzębin wiatr z liśćmi rozpoczął gry ...
    • @Somalija stałaś tam, stojąc w słońcu. a wiatr rozwiewał ci włosy. to było wtedy, kiedy o wieczorze liliowe zapalały si,e obłoki, w którymś lipcowym dniu gorącego lata, w którejś znojnej godzinie podwieczornego skwaru...
    • @Nata_Kruk

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       A ja Ciebie i Twoje komentarze :)
    • głody ciebie tworzą omamy lśnienia podbite hormonami  puste przebiegi  złe noce alkoholicznej zorzy    poprzez łzy  widzę niewiele  dłońmi mogą sięgnąć jedynie  już wilgotniej małej  i rozlewać zimne orgazmy    noszę smutne ciało  przeniknięte tęsknotą  z pragnienia zatracam     siebie           
    • ...A potem wiła się z bólu...                     Prosiła by więcej już nie...     Krzyczała, błagała... Dwóch nogi   trzymało... Kolejny sposobił się...   Ksiądz modlił się w kościele za   wiarę i ojczyznę miłą...                            I jedyne co było słychać w parku,   to jak dzwony głośno biły...                  Policja gnała na sygnale by kraj oczyszczać z przemocy , a ja.      gapiąc się w okno, myślałem, jak    miło by było powłóczyć się wśród drzew nocą...                                                                                                                          Gdy wreszcie została sama.     ogarnęła się, jak to dziewczyna...      Stringi podniosła.., włosy.       poprawiła.., i powlokła się z.       zawstydzoną miną...                                                                                                         Wieczorami, gdy chłostam wódę,   przychodzi, częstuje się...                     I płacze.., naprawdę                       nieapetycznie.., i opowiada.., ze   szczegółami..,i pyta,czy wierzę jej. Jest wtedy taka dumna.., i taka nieszczęśliwa...                                         Ja kiwam głową ze zrozumieniem, z ubolewaniem.., polewam.., mrucząc - bywa...                                                                                                                A ksiądz wciąż modli się w.     kościele za wiarę i ojczyznę                   I policja wciąż gna na sygnale, by kraj oczyszczać z przemocy...        A ja, gapiąc się na nią, myślę - jak miło by było być z nią w parku nocą...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...