Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

płatki kwiatów tarniny na oczach
płatki kwiatów głogu na wargach
maj się tajgą rozplenił w tygodniach
zakotwiczył stopy w powojach

stoję w niebie wśród planet dmuchawców
knieć wyzłaca moje kolana
kozibród wężymord szelężnik
jak wróżebne sny klęczą w trawach

ostry sok wilczomlecza w powietrzu
z jadowitym jaskrem pospołu
balsamują zmysły i rozum
w tajemnym obrzędzie menad

maj oddechem jest Dionizosa
leżącego w szczyrach i makach
a ja jego ekstazą senną
zapatrzoną w amforę słońca

Opublikowano
maj oddechem jest Dionizosa
leżącego w szczyrach i makach
a ja jego ekstazą senną
zapatrzoną w amforę słońca


Widać, że Autor ma zainteresowania botaniczne.
Wiersz bardzo mi się podoba - jest obrazowy;
każda zwrotka odkrywa kolejny obraz, jakby peel
spacerując podziwiał piękno przyrody i relacjonował;
na końcu odnosi się siebie jako do maleńkiej cząstki
cudownej przyrody (stworzenia).
Tak mi się skojarzyło.

Serdecznie pozdrawiam
-teresa
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ładne. Bardzo ładne i pasuje do Dionizosa. Trzeba przyznać że opsiy w wierszu są naprawde maksymalnie uplastycznione i stanowi to raj dal wyobraźni.

Pozdr. podoba się.

Tak ps. zauważyłęm nawet rymy lilianowe ;p ;p podkreśliłem ;p
Opublikowano

niestety przyjdzie mi poprzeć dziewuszkę... bo do budowy wiersza przyczepić się nie mogę, co do treści...może dlatego, że zupełnie nie w moim klimacie, choć chyba to wiersz powinien mi w jego stworzeniu pomóc ;)
Choć doceniam umiejętność wychwalania pięknej przyrody ;)

pozdrawiam serdecznie
M.E.

Opublikowano

Dzięki Wszystkim za wizytę i warsztatowe uwagi;
trzeba mi jeszcze trochę nad nim popracować;

dzie wuszka.;
w zależności od regionu wymawiają tak lub tak; ale poprawiłem po Twojemu; niech Ci będzie menado - nie krzyw się już bo na"mordę" to trzeba bardziej "zasłużyć";
:)) J.S

B.Zdanowicz;
żebyś wiedział - gdzie Dionizos tam i wino (!);
:)) J.S

Opublikowano

uwielbiam wiersze o maju i ziołach,
doszczętnie mnie ujęły "kozibród wężymord szelężnik",
nie wiem niestety, co to są szczyry, całość bardzo sympatyczna
i pachnąca, bardzo serdecznie majowo
pozdrawiam
- baba

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


ta fraza powinna przecież brzmieć:
mi sie - proszę nie robić takich błędów
;P
pzdr. b

czemu?

a nie jest tak że długa forma wystepuje przed czasownikiem ,a krotka po ???

pozdr.
Opublikowano

Robert Siudak.;
a niechaj obraz sam gada...
pozdrawiam! J.S

H. Lecter.;
i niech nas Dionizos nawiedza, tak we dnie jak w nocy!
:)) J.S

adam sosna.;
to cóż, poprawię;
i dzięki!
:)) J.S

Stefan Rewiński.;
uważaj! to same niemal trujaki...
działają silnie narkotycznie,jak podczas bachanaliów!
:)) J.S

Lena Achmatowicz.;
czarownica! wiedźma! bo wiedna!
:)) J.S

Baba Izba.;
szczyry to liczba mnoga ziółka o nazwie szczyr - silnie trująca!
:)) J.S

adolfie - pozdrawiam trawiasto i niegramatycznie!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • kolejna noc i znowu nic się nie wydarzyło, poza tym, że jestem jeszcze bardziej zmęczony niż wczoraj. miasto oddycha jak stary pijak, kaszle neonami, a ja siedzę przy kuchennym stole, licząc okruszki po życiu, którego nie chciałem, ale które się przypętało. wszyscy mówią: „trzeba mieć cel”. ja mam tylko rachunki, puste krzesło i lustro, w którym ktoś zostawił moje oczy bez instrukcji obsługi. czasem myśl przychodzi cicho, jak stróż nocny, pyta, czy nie czas już zamykać, zgasić światło, oddać klucz. ale potem włącza się lodówka, pies sąsiadów zaczyna szczekać, a ja przypominam sobie, że nawet jeśli to wszystko nie ma sensu, to rano znów trzeba wstać, nawet bez powodu. i tak trwam — jak popielniczka pełna niedopalonych dni, które ktoś zapala z przyzwyczajenia.
    • Cel podróży nieznany Bóg jedyny wie On to wszystko I nic jednocześnie Czemu mi to robi Kiedyś myślałam, że wszyscy jesteśmy rodziną. Kiedyś myślałam że szczęśliwy jest kto chce Że spotkamy się wszyscy na kawie i ciastku Chcę zachować tę myśl Chce być Twą siostrą Zmielę ziarna kawy Rozpalę palenisko (choć zawsze robili to starsi) Zaparzę kawę Innym razem Zaproszę na szarlotkę
    • @violetta Jesteś bardzo zdolna, powinnam się zainspirować... 
    • @KOBIETA w upalny dzień to fajnie czuć go:)
    • Idzie dzień, za dniem – po nic. Spadł deszcz i zdechł – po nic. Wierny pies imieniem Bezsens mijam go przed wejściem lub wyjściem...   W drzwiach stojąc, o tym myślę: „On mnie nie porzuci”. A mnie nikt tam nie wpuści. Stoję, bo co mam z sobą zrobić? Nikt mi nie powiedział, jak się do siebie wchodzi.   Mijam dzień, Bezsens mija mnie. Chwytam za naderwaną smycz wmawiając sobie, że jeszcze wiem, gdzie idę - Czy tym właśnie jest niwecz?   Bezsens umie przynieść, nie trzeba nawet go prosić: kamień lub patyk, rzecz jest bez znaczenia. Przyniesie ci wszystko i z czasem ucieka.   Wczoraj mnie Bezsens zapytał: „Kim jestem?” Jestem senny i zmęczony, znów mnie ranek zastał. Jak Syzyf w ciemnościach, choć szukam dalej, nie wiem, jak przestać gonić za cieniem. Nieważne. W tym całym poplątaniu miażdżę stopy kamieniem.   „Bezsens, Bezsens, gdzie jesteś, wróć?” Cisza. Chwila... Tak - tu leży   Klękam nad nim i tracę część duszy, jakby bardziej, bez celu, gdy Bezsens nie żyje.   Kiedy łańcuch znika, wszystko jest jednakie: szare, a może wyblakłe. Nie wiesz, nie wiem. Nic nie jest jasne.   I tak wszystko idzie na marne, pośród zimnych kamieni. Martwe psy już nie zmienią nic.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...