Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano





wschód słońca uderza w oczy
jasnobłękitna mgiełka
otula panoramę krajobrazu
rozkoszny widok na wzgórze

ze snu budzi sie droga
jędrna,napięta jak struna
zaprasza ziewnym uśmiechem
w głąb tajemniczej,pełnej czaru krainy

biegnie wśród urwisk,dzikiej plaży
skalistych zatoczek i huczących fal
nad bezdennymi przepaściami

śpiewa rzeka gdy woda spada w dół
i szemrze po skałach
wiatr i deszcze rzeźbią kopuły
i inne dziwne kształty

efektowne widoki gdzie lawenda
kwitnie na jałowym wzgórzu
spogladając na dolinę rzeki

klasztor wzniesiony przez orła
na szczyt słupa skalnego
słońca harmonią ozłocony
trzyma milczącą straż

i czeka....
w przestrzeni wyrzeźbionej przez czas
Opublikowano

Mario - obraz, który nakresliłaś jest bardzo tajemny - też takie ścięzki posiadam (jeśli tak można powiedzieć) - lecz stopami je dotykam - Ty natomiast jak mgiełka przemykasz sie w przestrzeni zamkniętej jednak - myslę, że na coś czekasz - tak trochę może sugestywnie do tego podchodzę - ale o wszystkim mówią ostatnie dwa wersy - gdzie czas ozdobą ...

pozdrówko W_A_R


[sub]Tekst był edytowany przez Witold_Adam_Rosołowski dnia 24-03-2004 05:20.[/sub]

Opublikowano

Witaj Mario - dla mnie ten wiersz mógłby zacząć się od słów

............"klasztor wzniesiony przez orła..." , od tego momentu wiersz jest dla mnie piękny do końca ...

Za ten fragment ślicznie dziękuję...

Początek też ładny , ale końcówka ma to coś co lubię...


Pozdrawiam

Tadeusz





[sub]Tekst był edytowany przez Tadeusz_Hutkowski dnia 24-03-2004 12:17.[/sub]

Gość Szymon Paweł Oberszt
Opublikowano

No ładnie, ładnie
zacznę może od jednego słówka z Twojego wiersza:"ziewny", to przekręcenie zwiewnego czy Twój neologizm od 'ziewać', jak przypuszczam?

uroczy obrazek... mam nadzieję, że uznasz to za komplement:
pierwsze, co mi przyszło do głowy, kiedy go przezcytałem to skojarzeni autorki z niezwykle czułym aparatem fotograficznym, który jest w stanie na kliszy wiersza utrwalić nawet sen... ducha nawet...

Tylko pozazdrościć...
Pozdrawiam Szymon Paweł

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



dzieki W_A_R za mily i tym razem nie zawily komentarz (;
poczulam sie nagle taka mgielka- fajne to,ale napewno nie w przestrzeni zamknietej,lubie wolnosc i swobode, a ze czekam?
to bardzo zle jak sie na nic juz nie czeka ):
Opublikowano

czytając czułam się jak na górkiej kolejce, raz ostro w górę (widok na wzgórze, lawenda tez na wzgórzu oraz wzniesiony na szczyt klasztor), potem w dół ( w głąb tajemnicznej..., bezdenne przepaście, woda spada w dół, dolina rzeki) przyznam, że ciekawie :) no ale jakie widoki! przyjemnie opisałaś te ścieżki

Serecznie pozdrawiam
Natalia

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Nie wiem tak szybko. Może i tak.  Jest tu obraz  rozbudowywanego cmentarzyka z pewną historią o rzędy bloków na urny, które będą (częściowo już tak jest) okalać. Trudno to opisać jeśli ktoś czegoś takiego się nie spodziewa w naszym otoczeniu. Zaskakujące. Pzdr    
    • Gdzieś tam składasz skroń do snu na lodowej planecie, a pomiędzy nami błyska gęsta galaktyka i mgławicą obolałą tęsknotą dotyka ust mych ogień, nim słowo skargi na nich wyplecie.   Iskrzy warkoczami plazmy sypiącej szkarłatem, jak bryzgami wieczności po krawędziach ciężaru, czasu załamanego wśród lotności bezmiaru i w pyle nocy wiszącej za mym zaświatem.   Jego kres wyznacza czerń, milcząco otulona pastelową nicością rozwierzganej przestrzeni. W pęknięciu symetrii, odnogami promieni pęczniejących drzazgami rozgwieżdżonego grona.   Tę bliskość odczuwa nabrzmiała źrenica, zeszklona w głębi kształtem zmiennokształtnej oddali, paletami wspomnienia, które zanim wypali — znaki Łodzi na czole i krwi na skórze lica.   I wpływasz we mnie światłem o ciemnej teksturze, przychodząc niczym cień pod owalem powiek, jak ptak, z jakiego rodzi się nowy człowiek przed tablicą swego imienia wyrytą w chmurze.  
    • @hania kluseczka Ten wiersz jest intensywny, intymny i trochę konfesyjny, jakby głos liryczny mówił do kogoś, kogo podtrzymuje, ale jednocześnie oskarża. Jest w nim sporo emocjonalnej goryczy i ambiwalencji.
    • @wierszyki Ten wiersz jest pełen kontrastów między zwyczajnością a katastrofą, między codziennością a śmiercią. Obrazy są poszarpane, czasem brutalne, czasem delikatne – przypominają notatki z ruin, z pogorzeliska, ale też ze zwyczajnej jesieni.
    • cement we włosach pył w nozdrzach gardle jeże budują dla siebie parter   okienka w błękit szelest nad dachy w pułap nad marność lecą kasztany   ludzik z zapałek oparzył dłonie szramę na udzie woskiem obłożył   znowuż spokojnie   czeka w jesieni na święto wszystkich darów dla ziemi   tam tylko w ściany aż kolorowe tak jak w Port-au-Prince gustuje człowiek   przy dawnym płocie rząd nowych kwater urna przy urnie stać będzie bracie            
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...