Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Tadeusz_Hutkowski

Użytkownicy
  • Postów

    436
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Tadeusz_Hutkowski

  1. Zaciekawiły mnie obydwa teksty o "johnie". Pozdrawiam.
  2. pamięta jak w filmie na rękach młodej sanitariuszki zmarł ranny kolega nie mogła się z tym pogodzić i opatrywała dalej trupa staremu żołnierzowi mówienie sprawia trudność więc jeśli mówi to tylko siwymi słowami tłumaczy że w przełyku wyrosła budka wartownicza ze szlabanem którego nie da się podnieść może dlatego częściej popija splata palce na grubym kubku z wywiniętą wargą otacza ciepło w prezencie od córki na chory żołądek stosuje papierosy zanim zapali wybiera z pudełka najchudsze zapałki woli te co płaczą krócej nad życiem ognia nie pozwala prześwietlić wnętrzności lepiej nie ruszać nie zaglądać w napięty ból od rana gapi się na niepotrzebne rupieć wyniesiony z trzeciego piętra milczy zostawiony pod śmietnikiem w podwórkowej zabawie osłuchuje go dziewczynka otula czymś stara się schować wystającą sprężynę bandażuje rozpruty brzuch
  3. To ja dziękuję Panie Andrzeju. Dziękuję Wszystkim za odwiedziny pod wierszem. Pozdrawiam :)
  4. pot na twoim czole duszno i ciemno w oczach to pewnie przez mrok który mnie prześladuje wilgoć z najczarniejszej piwnicy bezustannie liże ściany naszego powietrza może dlatego że kiedyś nie wrzuciłem cygance pod kościołem Jezus rozłożył ręce w twojej sprawie pozwolił wbić gwoździe pierwszy raz obudził bunt wśród ludzi z plastikowymi żyłami kropla po kropli pochyliła krzyż gnie się wiara w kolanach gdy słabniesz popełniam drugie bluźnierstwo kiedy słońce niżej patrzę na zetknięcie hen daleko musi być szpara w Ziemi Bóg powoli wsuwa tam żółtą monetę jak do wielkiej skarbonki wypuszcza z ręki kolejny dzień upadek trzeci wieczorem dotykam ciszy podłogowych desek tu najlepiej drżą słowa modlę się o grosz dobrego światła czekam może spadnie może zabrzęczy
  5. Bardzo dziękuję Wszystkim za zainteresowanie tekstem i komentarze. Przepraszam, że tak zbiorczo, ale krucho z czasem. Serdecznie pozdrawiam Autorów i do poczytania:)
  6. Bardzo dziękuję za opinię. Chyba zostawię tylko puentę :) Zedytowałem dwie pierwsze strofy po komentarzu Pana Andrzeja.
  7. to nie była dobra wróżba ranek i biała ciągła wzdłuż granatowego samochodu kiedy przerywanym głosem przyznałem się do siebie uderzyli jednym zdaniem prosto w twarz później musiałem znaleźć czarny sklep dla ojca dołożyli kilka wyjątkowo dużych wizytówek nie pamiętam kiedy się rozmazały i kto je rozwieszał po mieście od tej pory w ciągu handlowym jest przerwa między galanterią a kwiaciarnią tracę oddech to chwila której nie umiem ominąć wiem że w jej głębi oferują jasny dąb i sosnę żeby nie sypać ziemi prosto w oczy
  8. Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam.
  9. Hazra - jest mi niezmiernie miło, dziękuję za czytelnictwo i serdecznie pozdrawiam. Przepraszam za spóźnienie, ale lepszy późny odpis niż żaden :)
  10. trzeba sprawdzić czy trawa ożyje a na tobie wciąż leży śnieg zamiast roślin otulałem słowa azalie nie będą rosnąć nie zadbałem o twój kochany skrawek bo lato było bardzo słabe jesień także ledwo stała na nogach podchodzę więc ostrożnie biorę wierzbę za gałąź jeszcze nie czuje jej tętna jakby bała się życia po zimie choć miejscami odpuściło do gołej ziemi mimo że wyłonił się zatrzymany obraz przed badaniem kontrolnym słońce prześwietla bezlitośnie w ogrodzie wyszło na jaw wiadro zostawione z zimna obok niepełnego kosza liści zgubiona rękawiczka wysuszona na wiór kurczowo trzyma się kamienia
  11. Bardzo dziękuję Wszystkim Autorom za komentarze. Państwa uwagi biorę do przemyślenia. Serdecznie pozdrawiam.
  12. Tekst zatrzymał i kazał wrócić. Pozdrawiam.
  13. ojciec Jacka jest zawsze wyprostowany i dokładny zrobił z listewek idealny szkielet ubrał w pergaminową skórę dopieścił rysunek pewnie obaj będą najwyżej Tomek obiera kredkę temperówką niczym z jabłka spadają postrzępione spirale kręcą się jak uwiązany wiatr do lichego kręgosłupa niecierpliwie mocuje krepinę marszczy w kokardki z nadzieją że tata z daleka zobaczy długi kolorowy ogon powstaje jak wąż którym można wykrzywić żal w litery na błękitnym jarmarku latawce właśnie kupują jesienne powietrze on też chce wziąć udział w pisaniu po niebie
  14. Jestem ogromnie wdzięczny za komentarze do tego tekstu. Dziękuję za poświęcony czas. Jeszcze poczekamy na włosy - one odrosną i może wtedy przybędzie pewności w powrocie do świata zdrowych. Życzę tego wszystkim ze spowolnionych domów i serdecznie pozdrawiam.
  15. Pan Michał, jak widzę sypnął tym samym komentarzem w wielu miejscach...
  16. Nie wiem dlaczego pod moim tekstem ma Pan pretensje do innego użytkownika portalu. Jeśli ma Pan uwagi do tego wiersza lub chce się nie zgodzić z komentarzem innego autora - to śmiało! Publikując w tym dziale decydujemy się na komentarze sprawiedliwe i nie, mądre i głupie itd... Zawsze mam nadzieję, że jeśli wiersz jest dobry - obroni się sam.
  17. podobno jeszcze widno ale nie skorzystamy z zaproszenia czytamy je zbyt długo coś spowolniło dom zmęczyły się napisy i słowa ciężko dojść do drzwi może dlatego chodzimy w kółko wycieramy kuchenne pokrętła mają podkrążone oczy próbujemy zrozumieć przerwy wczytać się w półokrągłe smugi coś przyciszyło telewizor wyszczuplało lustro w przedpokoju spoważniały koty i ogród trudniej otwiera się furtka jeszcze nie wyjdziemy jeszcze poczekamy na włosy
  18. Bardzo dziękuję za wszystkie uwagi. Pozdrawiam Autorów.
  19. staramy się zachować równowagę zmieniając stan skupienia od kwietnia twoją drogę wyznaczała kropla po kropli gumowe rękawiczki popychały tłoczkiem strzykawki aż spłynęliśmy w grudzień zima jest dobra na zachwiania i opuchliznę tej nocy woda nie zdążyła zjechać z dachu dlatego dzieci na ślizgawce nieruchomieją przesuwając się jak paczki po taśmociągu tędy szybciej do wieczornych prezentów w pracy znowu mówili że chodzi po domach szuka nie pytając znaczy ciało i myśli od nas wyrzucili go ludzie Hipokratesa ale w Wigilijny wieczór dostał dodatkowe nakrycie postawiłaś je drżącą ręką najlepiej jak może postawić kruche naczynia człowiek mający w żyłach niepewność zatrzymany wzdłuż przedramienia naciek błyszczący po chemii jak ślizgawka kolejno wszystkiego dobrego my nie mówimy do siebie nic mamy siłę tylko przytulić się najmocniej na świecie
  20. Panie Andrzeju jestem niezmiernie wdzięczny, że zechciał Pan zostawić kilka słów pod tekstem, słów dla mnie (dla nas) bardzo ważnych, krzepiących. Życzę Wszelkiej Pomyślności w Nowym Roku, serdecznie pozdrawiam i przepraszam za późny odpis. Tadeusz
  21. dowództwo w białych mundurach ma zatroskane twarze powiedzieli że wojna i wielu nie wróci wcielają cię do "ORP Ursynów" wiadomo że dostaniesz ale musisz wypłynąć w ocean chemii kolejny tydzień i zanurzenie po każdej torpedzie będziesz szła na dno mówią że trzeba zatopić zupełnie żeby żyć mamy mokre oczy próbuję odnaleźć wiotką rękę cumuję swoją dłonią do twojej tym przewodem przesyłam ci powietrze znam szyfr na pamięć nasłuchuję "ORP Ursynów" - walczy
  22. Bardzo dziękuję Wszystkim Autorom za uwagi i wszelką pomoc. Wizyty starych bywalców cieszą jak dawniej :), albo jeszcze lepiej :)). Pozdrawiam i do poczytania...
  23. krzyknął że nic nie widzi podobno wpadła im pod koła mgła szara jak wszystko co jest tu od dawna połowa listopada rysuje cmentarne drzewa czarniejsze niż te z parku lub ogrodu jakby w umarłych było mniej życia chyba poświąteczny dym został na gałęziach bo niebo osmolone w wygasłej lampce siwo-mleczne smugi zaciekawiły wronę szuka w wosku zastygłej muchy a może tylko bawi resztą knota po Wszystkich Świętych martwe liście tulą się bardziej do kamiennej płyty szara kobieta odsłania mężowi oczy z tych co spadły od wczoraj
  24. Bardzo dziękuję Wszystkim Państwu za zainteresowanie tekstem, komentarze i pomoc. Przeciąganie wykrochmalonej pościeli ( raczej dawne czasy), zmiana pościeli, to zwyczajna czynność . Szarpaliśmy się np. z prześcieradłem śmiejąc do oporu:). Poduszki, piórka, to rzeczywiście dość infantylne akcesoria, ale wykonujemy wiele banalnych, prozaicznych, dziecinnych wręcz czynności nosząc w sercu tragedię własną, lub najbliższej osoby. Czy można od tego uciec, wznieść ponad zmartwienia?... Pozdrawiam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...