Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Wracałem do domu z człowiekiem poznanym kilka ulic wcześniej...albo nie, nie tak. Opowiem od początku:

To był zwyczajny wieczór. Ślęczałem w „Balbinie” nad wygazowanym Żubrem. Chyba dochodziła dziesiąta. Nie jestem tego do końca pewien. Mój zegarek nie był zsynchronizowany z tym, który wisiał nad barem, ponadto od kilku godzin, zastanawiałem się nad pewnym zjawiskiem :Czy aby w tej knajpie czas nie płynie wstecz? Przy barze młody facet podrywał starszą od siebie kobietę. Niby normalna sytuacja, ale gdy przyjrzałem się im dokładniej, stwierdziłem, że ta kobieta jest dużo od niego starsza . Miała wklęsłe policzki, pomarszczoną twarz i kilka zębów. Okej. Nie wpierdalam się w ludzkie uczucia, ale wydawało mi się to trochę dziwne. Dla niej czas z pewnością płynął wstecz. Z każdą sekundą nabierała większej pewności siebie. Chłopak był zauroczony, a ja czułem się jak w powieści Bukowskiego.
Mniej więcej w tym czasie pojawił się przy moim stoliku pewien wysoki gość. Zapytał czy może się dosiąść i postawić piwo. Nie wyglądał na pedała więc zgodziłem się. Wyglądał raczej na faceta w drodze. Miał zmęczoną twarz, wysokie czoło i sińce pod oczami. Zaczęliśmy rozmawiać. Z początku opowiadał o swojej żonie i psie. Na zmianę. Żona, z tego co o niej mówił, była wredną suką, więc te dwie rzeczy nie rozbiegały się tematycznie i mieliśmy na nie podobny pogląd – krótko i na smyczy. Rozkręcał się z minuty na minutę, a ja zaczynałem go lubić. Okazało się, że zna Faulknera, czytał jego opowiadania, lubi Cummingsa i jest przeciwko karze śmierci. Kiedy mówił, pluł na wszystkie strony..
- TO NIEMORALNE – krzyczał - PAŃSTWO NIE MA PRAWA ZABIJAĆ SWOICH
OBYWATELI! CO Z NIE ZABIJAJ? CZY TO ZNACZY, ZE PRAWEM BOSKIM MAMY SOBIE PODCIERAC DUPĘ
- Nie mówmy o tym.
- Dlaczego?
- Nie zrozum mnie źle. To jest nóż w rękach złych ludzi. Jak aborcja.
Przyznał mi rację. Wypiliśmy jeszcze po jednym bo na więcej nie starczyło czasu. Miałem wrażenie, że znamy się od dawna. Mieliśmy podobny punkt widzenia na wiele spraw.
Wyszliśmy razem. Noc była ciemna. Zapaliłem ostatniego papierosa i wtedy wyskoczył zza rogu kloszard, zaszedł nam drogę i poprosił o drobne na wino. Mój znajomy w mgnieniu oka skręcił mu kark. Ten krystaliczny dźwięk przeszył ciszę na wylot a ja, z wrażenia, o mało co nie połknąłem papierosa. Poczułem się słabo.
- Nienawidzę tych, jebanych nierobów. – powiedział szorstko, jakby nic się nie stało
- Dlaczego?
- Po prostu nienawidzę.
- Wiesz co, ja już muszę iść, miło było cię poznać.
- Wpadnij do baru. Pogadamy. Może nawet postawie ci piwo. Fajny z ciebie koleś.

Opublikowano

Hej
„a potem szukać ciekawych pomysłów na ulicy, przy filiżance z kawą obserwować ludzi, i wyciągać ze swojego życia co ciekawsze ubierać to w fabułę” – cytuję Twoje słowa – jak ty się do nich stosujesz to chyba ja jednak ten świat oglądam w trochę milszych kolorach

pozdrawiam Ela

Opublikowano

Ten Tekst pasowałby do Dziennika Nieco Rubasznego, jako zapisek kolejnego dnia z życia mojego bohatera.
1) "Nie wpierdalam się w ludzkie uczucia, ale wydawało mi się to trochę dziwne" - w kontekście tekstu nie pasuje mi słowo "uczucia". Tych dwoje przecież się nie zna. Może - "nie wpiedalam sie w czyjeś sprawy bądź życie".
2) Co znaczy czuć się jak w powieści Bukowskiego? Sprecyzuj, bo zdanie brzmi koślawo. Ktoś mógły ciebie zapytać, czy w powieści Bukowskiego wszyscy czują się tak samo i czy nieprzerwanie tak samo się czują.
3) "Żona, z tego co o niej mówił, była wredną suką, więc te dwie rzeczy nie rozbiegały się tematycznie i mieliśmy na nie podobny pogląd – krótko i na smyczy." - To zdanie podoba mi się.
4) "Zapaliłem ostatniego papierosa" - Dlaczego ostatniego? Ostatniego jaki został w paczce? O co mi chodzi? O to, że odbieram użycie przez ciebie słowa "ostatniego" tylko dla rytmu bądź podkreślenia, że zbliżamy się do końca opowiadania, a przecież bohater poszedł gdzieś dalej, mógł zapalić przed swoim domem, przed położeniem się do łóżka.
5)"Wracałem do domu z człowiekiem poznanym kilka ulic wcześniej" - Tu już nic nie wiem, bo wg mnie koniec opowiadania wyraźnie sugeruje, że zniesmaczony bohater zostawił swojego nowego kumpla przed barem.
Ogólnie, podoba mi się. Pozdrawiam

Opublikowano

Panie Piotrze, odnoszę wrażenie, że mieszając się ostatnio z błotem dojrzeliśmy, czy też raczej oswoiliśmy się ostatnio ze swoim typem wypowiedzi. Nie wpierdalam się mam nadzieję w odczucia innych ludzi (he, he) ale to opowiadanie mi się podoba. Zgadzam się też z Corneliusem, iż nie wszyscy znają Bukowskiego. Ja oczywiście nie znam. Jedynym chyba współczesnym, którego znam, jestem ja sam. Fakt, moje opowiadanie miało odcień złośliwości wymierzonej w nasze słowne utarczki, jednakże tak jak i u pana, po wymieszaniu błotka, którym się porzucało i śliny ze ślinotoków, czy jak kto woli słownym waleniu w mordę, czas chyba jeśli nie podać rękę, to ukłonić się na odległość i pójść w swoje strony. Dobrze, że opowiadanie nie jest zbyt długie, co tu na forum czytający mają w cenie. A zwrot akcji i niespodziewane zakończenie (no, chyba, że Bukowski ma podobny styl) bardzo mi podpasował. To lubię w literaturze, prawdopodobnie dlatego, że takie jest życie. Pozdrawiam. Figowy. Andrzej, nie listek :-)

Opublikowano

Podoba mi się ten utwór. Ma ciekawą budowę. Na początku opisy przypominały mi rozpoczęcia książek SF z tym czasem, zegarkiem. Końcówka też ciekawa, nagły zwrot akcji, skręcenie karku z krótkim wyjaśnieniem, ni z tego ni z owego, zupełne zaskoczenie, podobało mi się, podkreśliło że ten człowiek jest nieznajomym. Rozwinięcie logiczne z życia wzięte, nie upiększane szukaniem czegoś apolitycznego do dialogu. Podoba mi się ten utwór, poszczególne fragmenty różnią się delikatnie formą ale przez to ładnie przekazują temat tego utworu sa ze sobą powiązane.

Pozdrawiam

Opublikowano

Ogromna ambiwalencja.
Z jednej strony trochę mnie nużą te nieustanne nawiązania intertekstualne do Charlesa Bukowskiego (podobne sytuacje, klimat barów, lumpów, przypadkowych znajomych, brzydkich kobiet; nawet zdarza się, że imiona są nawet te same). Fascynacja czy obsesja? Nie będę odpowiadał na to pytanie, ale Ty możesz.

Z drugiej strony jednak czytam. Nie męczysz się z narracją. Początek (a dokładniej pierwsze zdanie) nieco w stylu Pilcha, który te same sytuacje i ludzie przetwarza na wszelakie możliwe sposoby i tak naprawdę fabuły nie są u niego najlepsze i najważniejsze, bo Jurek ucieka w różne przemyślenia i z umiłowaniem ociera się o autotematyzm. Później już tradycyjnie i tu znowu zalatuje Bukowskim (wersaliki - tekst wykrzyczany).


Zauważyłem kilka frapujących passusów:
Nie wpierdalam się w ludzkie uczucia – może powinieneś zmienić w „uczucia innych” bo sam jesteś człowiekiem, więc jak możesz się nie wpierdalać?
[quote] Okazało się, że zna Faulknera, czytał jego opowiadania, lubi Cummingsa i jest przeciwko karze śmierci... w mgnieniu oka skręcił mu kark

– zatem pozory mylą. No i jest efekt zaskoczenia.

Swoją drogą, poruszać frapujący temat i ciekaw jestem czy wkładasz w usta bohatera swoje poglądy [porte parol]. Ja również jestem wrogiem kary śmierci, którą tak chcą przeforsować partie polityczne, które używają w nazwie słowa „rodzina”. Jak powiedział Nowicki ironizując na ten temat No faktycznie zabijanie, to taka rodzinna wartość.
Jednak temat można nieco rozwinąć. Schemat kwestia riposta mnie akurat nie wystarcza.

Mieliśmy podobny punkt widzenia na wiele spraw. – no tak, picie alkoholu wyzwala w człowieku poczucie wspólnoty, a nawet braterskiej więzi z ludźmi obcymi ( Fajny z ciebie koleś.). Jestem w trakcie czytania arcyciekawej książki Rocha Sulimy „Antropologia codzienności” w której autor świetne przeanalizował semantykę libacji alkoholowej.

Z początku opowiadał o swojej żonie i psie. Na zmianę. Żona, z tego co o niej mówił, była wredną suką, więc te dwie rzeczy nie rozbiegały się tematycznie i mieliśmy na nie podobny pogląd – krótko i na smyczy - O czym można pogadać przy wódce lub innym trunku? O kobietach. Jakoś nie widzę, aby panie były zbulwersowane, żadna feministka nie gości chyba na naszym forum.

Tylko Bukowski pisze dłuższe teksty i tu podobieństwa się urywają. Dobrze, że zrezygnowałeś już z tej przynudzającej frazy „JESTEM KURWA PISARZEM” i postawiłeś na koncept. Fabuła krótka i spójna. Tyle mi przyszło do głowy po przeczytaniu opowiadania.
Wniosek? No mam mieszane uczucia dlatego wstrzymam się z oceną.
Opublikowano

dawno nie czytałem tak konstruktywnego komentarza...zaskoczyłeś mnie...

powiem ci szczerze , ze mnie też nurzą, ale jestem nim przesiąknięty, może dlatego, że moje życie tak wygląda, choć nie mam tyle ODWAGI co on, mam nadzieję, że wiesz o co mi chodzi...

wersaliki, to nie tylko on, to technika...

(...) w ludzkie emocje, no właśnie, to zdanie wciąż nie daje mi spać...w cudze relacje, będzie chyba odpowiednio.. podobnie jak to zdanie : czy aby...? tez tegfo nie powinno tam być.

Jeśi chodzi o karę śmierci. Tak, to moje poglądy, jako człowieka. dla którego bóg ma jakieś tam znaczenie, chociażby w postaci straszaka. Wiesz, mnie polityka nie interesuje, nie zamierzam nigdy o niej pisac, i moze dlatego nie zajmuje sie dziennikarstwem, czasem cos publikuje ale nie o polityce, bo to jest padlina, rejon grup przestępczych w garniturach. a kara smierci wyciagana jest przez nich tuz przed kolejnymi wyborami, podobnie jak aborcja, i zonglują nią jak w cyrku. Nie bede tego rozwijał. Kara smierci jest tylko techniczną zmyłką.

Przeczytałem niedawno reportaz o kolesiu, ktory zabil ponad 30 kloszardow, odsiaduje dozywocie i mowi, ze robil to bo go wkurw...Siedzialem ostatnio wlasnie w balbinie i widzialem na wlasne oczy ta sytuacje gdzie 22 letni przystojny chlopak, podrywal 50 letnia wywloke bez zebow, postanowiłem to połączyć, a żeby było " o czymś" dodałem ten motyw o ktorym wspominasz, siedzisz z kims w pubie, romzmawiae, wydaje ci sie ze nadajecie na tych falach, nie bzykniesz go bo jestes hetero , on chyba tez, ale zawsze mozna sie wymienic telefonami i czasami skoczyc na wodke, tyle ze on okazuje sie byc.... a gdy wczesniej wypowiada sie przeciwko karze smierci, punkt zwrotny rodzi sie sam...prosta zmyłka, ale zawsze...no i wyszło jak wyszło...nie wiem nie mnam dystansu, do swoich tekstów, potrafię tylko dostrzegac bledy u innych...

Dzięki za komentarz, za to ze sie niezraziłeś i poswiecasz uwage moim wypocinom, a podyskutowac konstruktywnie zawsze mozna, bo nic tak nie rozwija jak wlasnie dyskusja konstruktywna...nie napisales nic ostatnio ?

Opublikowano

Witam
"- TO NIEMORALNE – krzyczał - PAŃSTWO NIE MA PRAWA ZABIJAĆ SWOICH
OBYWATELI! CO Z NIE ZABIJAJ? CZY TO ZNACZY, ZE PRAWEM BOSKIM MAMY SOBIE PODCIERAC DUPĘ "
"Mój znajomy w mgnieniu oka skręcił mu kark."

Czy sprzeczność tych dwóch zdań jest zamierzona?

Tak po za tym, teksty Pana przedstawiają rzeczywistość, w której człowiek codziennie uczestniczy. Przypominają mi się książki Marka Hłasko. Czasem brutalny opis , gorzkie słowa, ale coś w tym jest, że człowiek się zastanawia po przeczytaniu. Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Przez miesiąc byłem na innym forum. Dostałem parę zjebek i klapki się otworzyły, bo prosta maksyma - jak nie masz nic do powiedzenia... znowu zaczęła mieć jakąś wartość.
Zdanie, które sugerowałem poprawić na pewno jakoś zmienisz, pewnie Twoja propozycja jest lepsza od mojej (rzuciłem ją na szybko). Pragnąłem tylko zakomunikować, że coś tak "trzeszczy".
Jeśli oparłeś historię na materiale faktograficznym, to tym lepiej dla Ciebie, bo chyba zwiększa to prawdopodobieństwo i zbliża do sytuacji, które mogły wystąpić.

Nie mam albo czasu, albo weny. Coś tam opublikuję, zeby ludzie mogli sobie poużywać;)
Opublikowano

lilko:

ta sprzecznosć jest zamierzona, to głowny zamysł, człowiek który zabija bezdomnego chwile wczesniej wypowiada sie przeciwko karze śmierci...

sanestis: "Dostałem parę zjebek i klapki się otworzyły, bo prosta maksyma - jak nie masz nic do powiedzenia... znowu zaczęła mieć jakąś wartość" czyli ...nie tylko mi nie spodobał się pasażer?

ja go czytałem ostatnio, wlasciwie twoją obronę, na moje komentarze i myślę, że gdybyś opowiedział to, przy pomocy innych bohaterów, bardziej dojrzalych, w ciut innym stylu, było by nawet fajnie...pod warunkiem, że było by mrocznie, tajemniczo, wiesz w stylu Poe lub troche tak kafkowsko, gdybyś trochę... w tej postaci jakiej jest, nie powala, a nowego nic twojego nie czytałem, nie zamieszczasz nic.

Opublikowano

Dotyczyło to moich komentarzy - nabrałem złych nawyków na orgu, ale staram się je wyplenić. Pasażera zawsze można zmienić, to nie jest szczyt moich możliwości, a jedynie próba napisania czegoś innego. Nawet uwagi z którymi się nie zgadzamy początkowo, jednak gdzieś zostają w podświadomości i człowiek do nich wraca.
Z perspektywy czasu bardzo dobrze odbieram Twoje komentarze pod tym opowiadaniem (ale dość tej wazeliny).

p.s.
Nie podlega wątpliwości, że niektóre teksty mogą się okazać słabe dla osób oczekujących od literatury czegoś innego. Dojrzałość jest możliwa do uzyskania, jednak nie wiem czy na tym etapie pisania byłaby ona autentyczna w moim przypadku. A nie ma nic gorszego jak pisanie w stylu, który umożliwiłby demaskację autora jako dyletanta (czytaj.: Sanestis Hombre wyszedłby na głupka, gdyby napisał opowiadanie fantasy, bo ten gatunek jest mi obcy).

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Myślę, że gdyby Sanestis, lub kto kolwiek inny, wpadł na pomysł, bardzo umoralniającej opowieści, opartej na motywie walki dobra ze złem, to najbardziej odpowiednim gatunkiem, była by wlasnie fantasy, baśń, bajka, i myślę, że jest to oczywiste, ale skoro Sanestis, Piotr Rutkowski, czy ktolwiek inny, nie czytał nigdy fantasy, to nigdy nie wpadnie na pomysł napisania właśnie takiej opowiesci...

Nie chodzi mi o dojrzałość twoją, tylko postaci, które stworzyłeś do tego by opowiedzieć swoją historię, w usta ludzi w wieku 20-25 wciskasz bardzo ważne myśli, i przez to staje sie to trochę małowiarygodne i śmieszne...i z tego co pamiętam, nie zachowales tam proporcji..tzn, za duzo było konkretów, scen, dialogów do opisów, czy filozofii.. Moim zdaniem, kiedy bierzemy sie za cos wiekszego, wielowątkowego, fabularnego, trzeba miec wszystko zaplanowane, i świadomie tym kierowac, a to było tak jakby na chypcika...ale to moje zdanie tylko.. Wydaje mi się, że bohaterowie w" Jestem twoim pasażerem" powinni, być po 30, niezbyt wykształceni, ale orginalni odjazdowi ( jak u Lyncha) temat i ta piosenka tak mi podpowiada, no a literacko...widze to po kawkowskiemu lub w styly E.A Poe

Marcin, jeśli to było szczere, a nie dla zlagodzenia, to dziękuję,

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Karol Nawrocki Prezydentem Polski! Z tysięcy gardeł niesie się krzyk, W cieniu roznieconych wielkich emocji, Otulonych niekiedy w szczęścia łzy...   Już policzono ostatnie głosy, Padły oficjalne komunikaty, Wszystko dopięte na ostatni guzik, Pozostaje nam tylko się cieszyć!   Nieopisana radość niezmierna, Zagościła we wszystkich Polski zakątkach, W wielkich miast dzielnicach i małych wioskach, W blokowiskach, domach i na plebaniach…   I na przepełnionych szpitalnych oddziałach, Rozsypały Anioły okruchy szczęścia, W sercach milionów Polaków zagościła Nadzieja, Wielki triumf odniosła patriotów armia!   Karol Nawrocki Prezydentem Polski! Gdy padły oficjalne wyniki, Ziściły się marzenia milionów ludzi, Skryte dotąd w serc głębi.   Ziściło się i moje wielkie marzenie, Skryte me modlitwy zostały wysłuchane, Przeszczęśliwym jestem człowiekiem, A szczęściem swym chcę podzielić się z całym światem!   Wkrótce wybitny historyk, Gdy upłyną kolejne przepełnione szczęściem dni, Zasiądzie niebawem w Pałacu Prezydenckim, Biorąc w swe dłonie ster Ojczyzny,   A znając chlubne naszej historii karty, Wierny niewzruszenie przodków tradycji, Piastując przez lata ten urząd szczególny, Powiedzie nas ku wspaniałej przyszłości...   Karol Nawrocki Prezydentem Polski! Takim na jakiego wszyscy czekaliśmy, Takim o jakiego mrużąc do snu powieki Zanosiliśmy do Boga ciche modlitwy,   Królowej wszystkich nauk Historii Oddany jej latami wierny syn, O pochówki ofiar Wołynia się zatroszczy, O pomordowanych na kresach przenigdy nie zapomni!   Wielkich bohaterów Kampanii Wrześniowej Z biegiem lat kolejnych upamiętni godnie A odsłaniając tablice im poświęcone, Wygłosi niejedną chwytającą za serca przemowę…   Bohaterskich Żołnierzy Wyklętych, Odsłoni na polskiej ziemi kolejne pomniki, Za to że nigdy nie złożyli broni, Podziękuje im w słowach wyszukanych…   Karol Nawrocki Prezydentem Polski! Zaufały mu miliony ludzi, Na nic zdały się kłamstw potoki, Oszczerstwa pełne manipulacji,   Jak cała Polska długa i szeroka, Od Półwyspu Helskiego aż po szczyty Tatr, Każdy z nas w głębi swego serca, Kryjąc jej wyidealizowany obraz,   Bez wahania szedł zagłosować, Wiedziony wewnętrznym głosem sumienia, Nie zniechęciła go medialna nagonka, Uporczywe próby ciągłego zohydzania,   Bo dnia tego nad urną wyborczą, Każdy liczył się głos, Krzyżyk pewną zakreślony ręką, Symbolicznym był zadatkiem na lepsze jutro…   Karol Nawrocki Prezydentem Polski! Wiwatują wniebogłosy rozradowane tłumy, Chaotyczne relacje kolejnych dziennikarzy, Przeplatają się z płynącymi z całego świata gratulacjami.   I wszędzie ta wspaniała podniosła atmosfera, Której to mimowolnym świadkiem była Niejedna uroniona ukradkiem łza Nim w powietrzu się rozpłynęła.   I ciągłe wzajemne gratulacje, Przeszczęśliwych ludzi uśmiechy serdeczne, A wszystko to niczym przepiękny sen, Z którego nikt z nas obudzić się nie chce.   I ciągle nie możemy uwierzyć, Że ten cudny sen patriotów się ziścił, Warto było czekać tyle miesięcy, tygodni, By tak nagrodzone były nasze wysiłki!...    

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Interpunkcja jest bardzo ważna, otóż to:   - Dostałem spadek   - Dostałem spadek?   - Dostałem spadek...   Nie używając jakiejkolwiek interpunkcji, wprowadzamy chaos pojęciowy i robimy wodę z mózgu czytelnikom, a tym samym: obniżamy poziom polszczyzny.   Idźmy stąd jak najdalej i idźmy, stąd jak najdalej - donikąd...   idźmy stąd jak najdalej i idźmy stąd jak najdalej donikąd    Pierwsze zdanie wyraża sens i emocje, ma również głębię, natomiast: drugie jest płytkie, bezsensowne i puste, proste i logiczne i jasne?   Oj, kochanie, chciałbym  .......................................... Jak najdłużej na tym świecie  I czy wiecie?   Tak też można, a jeśli czytelnik nie wie o co chodzi, to dwa ostatnie wersy są sugestią, rymy - tropem.   O! Polsko! Święta! Mam gdzieś w głębokim poważaniu tych I w uznaniu te zwierzęta!    I tak też jest poprawnie: tutaj należy czytać między wierszami, jeśli czytamy tak jak napisałem - treść ma negatywny wydźwięk wobec zdrajców, natomiast: jeśli przeczytany od dołu do góry - treść ma wtedy pozytywny wydźwięk wobec zdrajców.   Łukasz Jasiński 
    • @Kwiatuszek Bardzo dziękuję i cieszę się, że utwor Ci się spodobał.
    • @Wędrowiec.1984 Piękny, głęboki i lekko płynący wiersz. Pozdrawiam serdecznie!
    • Jak Roland umierający na wzgórzu Za jego państwo dumnie poległ Niczym Adolf w wojennym kurzu Dnia 3 Czerwca wygrał bohater Ronald Macdonald Wrodzony Uratował nas od muzłumańskiej hołoty @wariat.jenzor.gniezno jestem katolickim empirystą - monarchistą i analfabetycznym tsfelem - partykularnym Jan Łukasiński  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...